Klich wyrażał wcześniej opinię, że szkoleniowe przyloty Amerykanów będą dla polskich lotników szansą na wspólne treningi. Dotychczas polscy piloci F-16 odbywają zaawansowane szkolenie w USA, a po jego ukończeniu ćwiczą m.in. z innymi pilotami NATO w Hiszpanii, Belgii i Francji. Pytany o to, w której bazie Amerykanie będą przebywać, szef MON odpowiadał, że amerykańskie samoloty będą latać, a nie stacjonować w bazach, toteż miejsca ich pobytu mają być ustalane każdorazowo przed ćwiczeniami. Najczęściej wymienianą bazą był Łask, gdzie stacjonują polskie F-16.
"W przyszłość patrzymy śmielej"- Memorandum dotyczące wspólnych szkoleń polskich i amerykańskich lotników to kolejny krok w pogłębianiu współpracy obu krajów - podkreślił Klich tuż po podpisaniu dokumentu wraz z ambasadorem Stanów Zjednoczonych Lee Feinsteinem. - Bardzo się cieszę z tego, co przed momentem podpisaliśmy. To porozumienia każe nam patrzeć śmielej w przyszłą współpracę pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi w obszarze obrony i bezpieczeństwa. Traktujemy je jako otwarcie nowego obszaru tej współpracy i następny krok w pogłębieniu polsko-amerykańskiego partnerstwa - dodał minister.
"Warto się razem szkolić"
Klich wyjaśnił, że porozumienie przewiduje, że od końca przyszłego roku w Polsce stacjonować będzie amerykański pododdział - umożliwiający stałe rotacje dla samolotów wojskowych Stanów Zjednoczonych. - Uznaliśmy wspólnie z Amerykanami, że warto jest, by polscy i amerykańscy piloci szkolili się razem i że warto, by odbywało się to w Polsce regularnie. Dlatego przewidujemy od 2013 r. regularną okresową obecność amerykańskich samolotów z obsługą i pilotami - cztery razy w roku - dodał Klich.
W podpisaniu memorandum uczestniczyli też szef MSZ Radosław Sikorski, szef BBN Stanisław Koziej, wiceszef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Gocuł, dowódca Sił Powietrznych RP gen. Lech Majewski oraz członkowie kierownictw MON i MSZ.PAP, arb