Władze Chile nie uwzględnią postulatów protestujących od ponad dwóch miesięcy studentów i wykładowców, którzy domagają się reformy szkolnictwa. Chile "nie będzie rządzone z ulicy" - zapowiedział rzecznik rządu Andres Chadwick. - Większość Chilijczyków nie popiera przemocy - podkreślił Chadwick, apelując do protestujących, by zaangażowali się w negocjacje z parlamentarnymi przywódcami.
Studenci odrzucają propozycje prezydenta Sebastiana Pinery, obejmujące m.in. podwyżkę stypendiów i tanich kredytów, jako niewystarczające. Studenci i wykładowcy domagają się zwiększenia funduszy na nauczanie publiczne - ich głównym postulatem są konstytucyjne gwarancje darmowego nauczania publicznego i jego wysokiej jakości.
Demonstracje w sprawie reformy szkolnictwa odbywają się od ponad dwóch miesięcy. 9 sierpnia ulicami stolicy Santiago przeszło ponad 60 tysięcy osób.
PAP, arb