Czego nie wolno Iranowi

Czego nie wolno Iranowi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Oskarżania formułowane pod adresem Iranu, który jest podejrzewany o planowanie skrytobójczego zamachu na saudyjskiego ambasadora, to przykład stosowania przez Zachód podwójnej moralności.
Iran już od dłuższego czasu nie ma na Zachodzie dobrej prasy – Teheran jest krytykowany m.in. za to, że wspiera innych niż Zachód dyktatorów, a ponadto Iran ma budować w tajemnicy przed wszystkimi broń atomową i angażować się (po niesłusznej stronie) w wojnę w Afganistanie. Ostatnio pojawiły się jednak zupełnie nowe oskarżenia – Iran miał uczestniczyć w przygotowaniach do zamachu na ambasadora Arabii Saudyjskiej w Waszyngtonie. Trudno jednak ocenić, na ile zarzuty te są prawdziwe, a na ile to kolejny element antyirańskiej kampanii propagandowej. Pewnie nigdy się tego nie dowiemy.

Nawet jednak jeśli Teheran maczał palce w spisku na dyplomatę z Arabii Saudyjskiej to, zanim zaczniemy odsądzać Iran od czci i wiary, warto przypomnieć sobie, że tego rodzaju działania nie są w dzisiejszym świecie niczym wyjątkowym. Co jakiś czas służby specjalne różnych państw wykonują operacje, które chwały im nie przynoszą. Wystarczy przypomnieć choćby, udokumentowane przez prasę zachodnioeuropejską i amerykańską, przypadki porwań po 2001 roku osób pochodzenia arabskiego, które CIA oskarżało o współpracę z terrorystami.

„Alibi" dla Iranu nie trzeba jednak szukać na Zachodzie. Jeżeli uznać, jak chcą tego niektórzy amerykańscy komentatorzy, udaremniony zamach na saudyjskiego ambasadora za wojnę wypowiedzianą przez Iran Stanom Zjednoczonym, to trzeba jednocześnie stwierdzić, że Izrael - nieco wcześniej - wypowiedział wojnę Zjednoczonym Emiratom Arabskim, Rosji oraz Iranowi. We wszystkich tych krajach w ostatnim czasie izraelscy agenci wzięli najprawdopodobniej udział w skrytobójczych atakach.

W Dubaju Izraelczycy zamordowali Mahmuda al-Mabhuha, jednego z najważniejszych liderów zbrojnego ramienia Hamasu. Do akcji agenci użyli fałszywych brytyjskich paszportów, co wywołało wściekłość władz w Londynie. Czy nie należałoby uznać takiej akcji za izraelską agresję na Wielką Brytanię? A jeśli tak to trzeba byłoby również stwierdzić, że od pewnego czasu trwa wojna Izraela z Turcją, bowiem Tel Awiw jest oskarżany o zamordowanie tureckich inżynierów biorących udział w programie, którego celem było opracowanie systemów umożliwiających tureckim samolotom atakowanie odrzutowców izraelskich. Ich śmierć jest tak samo zagadkowa jak niedawna katastrofa samolotu Tu-134 w Rosji, na pokładzie którego znalazło się pięciu naukowców pracujących w irańskiej elektrowni nuklearnej. Biorąc to wszystko pod uwagę nie sposób nie stwierdzić, że nieudany zamach na saudyjskiego ambasadora wygląda na mało poważny eksces.