Jedna osoba zginęła (policjant), a kilka zostało rannych - to wynik samobójczego zamachu na przystanku autobusowym we wsi Umm al-Fahm w północnym Izraelu.
"Jeden ranny (policjant) jest w stanie krytycznym, a drugi (mieszkaniec wioski) - w stanie ciężkim" - powiedział Awi Zehor, szef służb, udzielających pierwszej pomocy.
Zamachowiec zginął na miejscu.
Izraelskie radio wojskowe podało, że samobójca zdetonował ładunek na widok zbliżającego się do niego izraelskiego policjanta.
"Byliśmy w restauracji - opowiadał świadek Mohammed Agbaria. - Nagle usłyszeliśmy potężną eksplozję. Kawałki ziemi znalazły się w powietrzu".
Środowy zamach w Izraelu jest pierwszym atakiem samobójczym od 4 sierpnia.
Zdaniem Dawida Bakera, urzędnika w biurze premiera Ariela Szarona, Autonomia Palestyńska nie podejmuje wysiłków, by zapobiec organizowaniu ataków terrorystycznych na Izraelczyków.
nat, pap
Zamachowiec zginął na miejscu.
Izraelskie radio wojskowe podało, że samobójca zdetonował ładunek na widok zbliżającego się do niego izraelskiego policjanta.
"Byliśmy w restauracji - opowiadał świadek Mohammed Agbaria. - Nagle usłyszeliśmy potężną eksplozję. Kawałki ziemi znalazły się w powietrzu".
Środowy zamach w Izraelu jest pierwszym atakiem samobójczym od 4 sierpnia.
Zdaniem Dawida Bakera, urzędnika w biurze premiera Ariela Szarona, Autonomia Palestyńska nie podejmuje wysiłków, by zapobiec organizowaniu ataków terrorystycznych na Izraelczyków.
nat, pap