85-latek będzie nadal rządził Senegalem? Zdecydują wyborcy

85-latek będzie nadal rządził Senegalem? Zdecydują wyborcy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Abdoulaye Wade rządzi Senegalem od 12 lat - i nie ma dość (fot. EPA/STR/PAP) 
W Senegalu rozpoczęła się druga tura wyborów prezydenckich. Biorą w niej udział urzędujący prezydent Abdoulaye Wade i były premier Macky Sall - poinformowała agencja AFP. Do lokali wyborczych od rana ustawiały się długie kolejki Senegalczyków - do głosowania uprawnionych jest 5,3 mln obywateli w tym liczącym ponad 13,7 mln ludzi kraju. Wybory prowadzone są pod nadzorem około 300 zagranicznych obserwatorów, w tym z Unii Afrykańskiej i Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS).
Na początku marca współpracownicy Wade'a złożyli w sądzie konstytucyjnym zażalenie na przebieg pierwszej tury głosowania w jednym z  południowych departamentów. Sąd miał maksymalnie pięć dni na zbadanie sprawy i publikację ostatecznych rezultatów pierwszej tury.

85-letni prezydent Wade, pozostający u władzy od 12 lat, uzyskał 34,81 proc. głosów, a Macky Sall - 26,58 procent. Niektórzy analitycy uważają jednak, że szanse zwycięstwa Wade'a w  drugiej turze będą o wiele mniejsze, gdyż w pierwszej opozycja była rozbita, wystawiając łącznie 13 kandydatów, a w drugiej się zjednoczy w  poparciu dla Salla. Ten zapowiedział, że w wypadku zwycięstwa wprowadzi szereg reform, w tym poprawkę do konstytucji skracającą kadencję prezydenta z obecnych siedmiu do pięciu lat. Ponadto chce ograniczyć liczbę kadencji na stanowisku prezydenta do dwóch. Decyzja ubiegania się Wade'a o trzecią pięcioletnią kadencję oburzyła bowiem wielu Senegalczyków, którzy mieli już dość jego rządów. W  trwających miesiąc zajściach przeciwko kandydaturze Wade'a zginęło, według różnych źródeł, od 6 do 15 osób, a co najmniej 150 zostało rannych.

Prezydentowi zarzuca się, że nie radzi sobie z ubóstwem i masowym bezrobociem w kraju oraz to, że większość czasu spędza za granicą. Latem 2009 r., gdy Senegal zmagał się katastrofalną powodzią, Wade odpoczywał w swej willi we Francji.

PAP, arb