Zakonnik podkreślił, że w liturgii Męki Pańskiej nie chodzi o udział w "przedstawieniu", ale o przyjęcie jego znaczenia, o to, by "przejść od roli widzów do aktorów". Jak powiedział, „do nas należy decyzja, jaką rolę zechcemy odegrać w tym dramacie, kim chcemy być: Piłatem, Judaszem, tłumem, Szymonem Cyrenejczykiem, Janem czy Maryją".
Następnie zwrócił uwagę na znaną z opisów Męki Pańskiej postać dobrego łotra, który wyznał swoje grzechy. - Ileż okrutnych zbrodni pozostało w ostatnich czasach bez znalezienia winnych, ile przypadków jest nierozwiązanych. Dobry łotr kieruje apel do sprawców: ujawnijcie się, wyznajcie wasze winy. Nie zabierajcie do grobu swojej tajemnicy - mówił o. Cantalamessa.
Mówił również o bezdomnych żyjących w metropoliach. - W Rzymie, tak jak niestety w innych wielkich miastach, jest wielu bezdomnych. We wszystkich językach istnieje dla nich nazwa: homeless, clochard, barboni. To ludzie, którzy mają tylko kilka łachmanów na sobie i parę przedmiotów, które noszą w plastikowych torbach - dodał papieski kaznodzieja. Przypomniał wiernym: „Przed Bogiem tymi nędzarzami jesteśmy my z naszymi grzechami".
O godzinie 21.15 pod przewodnictwem Benedykta XVI w rzymskim Koloseum rozpocznie się nabożeństwo Drogi Krzyżowej, które zakończy papieskie przemówienie.
ja, PAP