Clinton: Asad musi oddać władzę i opuścić Syrię

Clinton: Asad musi oddać władzę i opuścić Syrię

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hillary Clinton (fot. EPA/TIM BRAKEMEIRER/PAP) 
Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton powiedziała w Stambule, że prezydent Syrii Baszar el-Asad musi przekazać władzę i opuścić swój kraj. Szefowa dyplomacji USA ostro potępiła masakrę w prowincji Hama, o której dokonanie oskarża się siły Asada.
- Przemoc wspierana przez reżim Asada, której świadkami byliśmy wczoraj w Hamie, jest po prostu nie do przyjęcia - podkreśliła Clinton. Według Narodowej Rady Syryjskiej w prowincji Hama w środkowej Syrii zginęło ok. 80 osób, w tym kobiety i dzieci. Zdaniem Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie jest co najmniej 55 ofiar tej masakry. Rząd w Damaszku zaprzeczył, jakoby miał z tym coś wspólnego.

Szefowa amerykańskiej dyplomacji wraz z przedstawicielami 30 krajów bierze udział w Stambule w forum na temat walki z terroryzmem. Clinton zadeklarowała, że Stany Zjednoczone chcą współpracować ze  wszystkimi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ, w tym Rosją, w celu zorganizowania konferencji na temat politycznej przyszłości Syrii. Lecz konferencja ta musiałaby rozpocząć się od przyjęcia założenia, że Asad i jego rząd ustąpią na rzecz demokratycznego rządu - zastrzegła Clinton. - Jesteśmy oburzeni tym, co widzimy - zaznaczyła, odnosząc się do narastającej wciąż przemocy w Syrii.

Powtórzyła po raz kolejny, że uregulowanie sytuacji w tym kraju wymaga rozejmu, przekazania władzy i utworzenia rządu przejściowego. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w wyniku trwającego od marca 2011 roku konfliktu zbrojnego między przeciwnikami reżimu prezydenta Asada a siłami rządowymi zginęło już około 13 tys. ludzi. Ostatnia masakra z 25 maja w mieście Hula w prowincji Hims, w której zginęło 108 osób, w tym 49 dzieci i 34 kobiety, spotkała się z  powszechnym potępieniem społeczności międzynarodowej.

Stany Zjednoczone dały do zrozumienia, że mogłyby poprzeć działania ONZ przeciwko reżimowi Asada na podstawie rozdziału VII Karty Narodów Zjednoczonych, czego domaga się Liga Arabska. Rozdział ten jest poświęcony uprawnieniom Rady Bezpieczeństwa ONZ do  wprowadzania sankcji ekonomicznych, dyplomatycznych i militarnych, a  także użyciu sił zbrojnych do rozstrzygania sporów. Rosja i Chiny, będące dwoma z pięciu stałych członków RB ONZ, dysponujących w niej prawem weta, są przeciwne wszelkiej interwencji zbrojnej w Syrii.

ja, PAP