Orban chce skończyć z demokracją na Węgrzech? "Nasz naród potrzebuje siły"

Orban chce skończyć z demokracją na Węgrzech? "Nasz naród potrzebuje siły"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Viktor Orban (fot. ALEKSANDER MAJDANSKI / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Konserwatywny premier Węgier Viktor Orban zakwestionował zdolność Unii Europejskiej do rozwiązania obecnego kryzysu gospodarczego i przypuścił zjadliwy atak na instytucje UE. Dzień wcześniej szef rządu węgierskiego wywołał żywe reakcje polityczne, mówiąc o możliwym zastąpieniu demokracji nowym systemem z powodu kryzysu.
- Trzeba sobie powiedzieć: kryzys jest faktycznie kryzysem Brukseli. Bruksela jest główną przeszkodą w poszukiwaniu dobrych rozwiązań dla uporania się z problemami gospodarczymi - powiedział Orban w prawie godzinnym przemówieniu na dorocznym zgromadzeniu studentów w Baile Tusnad, gdzie mieszka spora mniejszość węgierska. - Bruksela traci cenne dni i tygodnie ustalając wymiary klatek dla kur, zalecając zabawki w chlewach, uznając za ważną kwestię dobrostan gęsi, podczas gdy setki tysięcy ludzi tracą pracę, nasza waluta się załamuje i każdego dnia coraz trudniej związać nam koniec z końcem - dodał.

Dzień wcześniej Orban zbulwersował opinię publiczną wypowiedzią, w której, zdaniem dpa, nie wykluczył zlikwidowania pod pewnymi warunkami ustroju demokratycznego. - Mamy nadzieję, że, z Bożą pomocą, nie będziemy musieli w miejsce demokracji wymyślać innych politycznych systemów, które należy wprowadzić, aby nasza gospodarka przeżyła - powiedział Orban na konferencji Stowarzyszenia Pracodawców i Pracowników. - Zgromadzenie narodowe to nie jest kwestia woli, tylko siły. To, co być może funkcjonuje w państwach skandynawskich, jednomyślność, u nas, w narodzie na pół azjatyckim, dokonuje się siłą. To nie wyklucza konsultacji, debaty czy demokracji, ale centralna siła jest konieczna - cytuje słowa Orbana agencja AFP.

Deklaracja ta wywołała poruszenie, zwłaszcza że Orban od chwili objęcia władzy w 2010 r. jest krytykowany przez lewicową opozycję o "odchylenia autorytarne" i "koncentrację władzy" - pisze francuska agencja. Agencja przypomina, że przeciwnicy nazywają Orbana "Viktator", a kraj - "Orbanistanem".

PAP, arb