Z białoruskich podręczników dowiesz się, jak zwalczać zamachy stanu - na przykładzie protestów z 2010 r.

Z białoruskich podręczników dowiesz się, jak zwalczać zamachy stanu - na przykładzie protestów z 2010 r.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Białoruskie podręczniki uczą, jak zwalczać zamachy stanu (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Powyborcze protesty w Mińsku z 19 grudnia 2010 r. trafiły do szkolnego podręcznika na Białorusi. Wydarzeniu temu poświęcono jeden podrozdział w książce „Przysposobienie obronne” dla klas 10-11. Mowa w nim m.in. o "zezwierzęconych twarzach podpitych junaków".

Autor – pułkownik rezerwy Wiaczasłau Warłamau – tytułuje fragment podręcznika dotyczący protestów oraz późniejszych wydarzeń: „Przeciwdziałanie agresji informacyjno-psychologicznej”. - Doznawszy całkowitej porażki w wyborach prezydenckich 19 grudnia, niektórzy byli kandydaci na prezydenta podjęli próbę przechwycenia władzy przemocą. Zmowa przy pomocy zagranicznych służb specjalnych i przy wsparciu finansowym niektórych zachodnich struktur była przygotowana z wyprzedzeniem – czytamy.

Autor pisze, że gdy tylko zostały zamknięte lokale wyborcze, opozycyjny portal Karta’97 podał wiadomość, że jeden z kandydatów na prezydenta ogłosił upadek reżimu prezydenta Alaksandra Łukaszenki i powstanie „rządu ocalenia narodowego”. - A w tym czasie "bojownicy" rozbijali drzwi i szyby Domu Rządu – opowiada Warłamau, nawiązując do ataku grupy ludzi na drzwi gmachu rządu; atak ten według opozycji był prowokacją.

Podkreśla on, że „kontrpropaganda prowadzona w Republice Białoruś po nieudanym spisku, który miał na celu obalenie władzy”, stanowi „przykład aktywnego przeciwdziałania agresji informacyjnej”. Za udany element tego przeciwdziałania uważa on np. film „Plac. Żelazem po szkle”, w którym przedstawiono historię „nieudanego puczu: planowanie zmowy, pieniądze europejskich fundacji, apele o pójście na »plac«, i rozbijanie szyb”. Informując o podręczniku, niezależny tygodnik „Nasza Niwa” pisze, że „takie wywody rodzą w gruncie rzeczy wrogość do krajów UE i USA oraz do obywateli Białorusi o innych poglądach”.

Po wyborach prezydenckich z 19 grudnia 2010 roku brutalnie zdławiono w Mińsku protest przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80 proc. poparcia urzędującemu prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence. Do aresztów trafiło wtedy ponad 600 osób. Kilkudziesięciu ludzi oskarżono o udział w masowych zamieszkach bądź ich organizowanie; ponad 20 skazano na pobyt w kolonii karnej. Do tej pory wolności nie odzyskał m.in. były kandydat opozycji na prezydenta Mikoła Statkiewicz, skazany na 6 lat kolonii karnej za "organizację masowych zamieszek".

jl, PAP