Nagi Mahomet we francuskim tygodniku. Rząd się boi

Nagi Mahomet we francuskim tygodniku. Rząd się boi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ambasad amerykańskich w całym świecie arabskim muszą chronić żołnierze. Czy tak samo będzie z francuskimi placówkami? (fot. EPA/WADIA MOHAMMED/PAP) 
Francja wprowadziła specjalne środki bezpieczeństwa w celu ochrony swych ambasad po opublikowaniu karykatur Mahometa przez francuski tygodnik satyryczny "Charlie Hebdo" - poinformował minister spraw zagranicznych Laurent Fabius. - Wysłałem instrukcje, by we wszystkich krajach, w których (publikacja) może wywoływać problemy, wprowadzono specjalne środki ostrożności - powiedział szef dyplomacji w radiu France Info.
Minister wyraził zaniepokojenie w związku z opublikowaniem w środę karykatur Mahometa przez znane z sarkastycznego humoru pismo. Przedstawiają one m.in. nagiego proroka. Fabius ocenił, że "w obecnym kontekście" jest to "dolewanie oliwy do ognia". - Trzeba zachować równowagę - podkreślił.

Szef dyplomacji mówił, że we Francji obowiązuje wolność słowa, lecz w czasie, gdy w wielu krajach muzułmańskich emocje wzbudza antyislamski film, "dolewanie oliwy do ognia" nie jest "słuszne ani inteligentne". Minister nazwał przy tym film "Niewinność muzułmanów" idiotycznym i absurdalnym. Film, który przedstawia Mahometa jako oszusta i kobieciarza, aprobującego molestowanie seksualne dzieci, wywołał w ostatnim tygodniu w świecie muzułmańskim falę gwałtownych antyamerykańskich protestów, w których zginęło ponad 30 osób.

Strona internetowa tygodnika "Charlie Hebdo" 19 września rano była niedostępna. Powodem może być problem techniczny, zbyt duże obciążenie lub działanie hakerów - spekuluje agencja AFP. Na stronie tygodnika na Facebooku pod zdjęciem okładki najnowszego wydania rano znajdowało się ponad 1,6 tys. komentarzy, zarówno negatywnych jak i pozytywnych. Okładka przedstawia muzułmanina na wózku inwalidzkim pchanym przez ortodoksyjnego żyda, mówiących: "Nie wolno sobie drwić". Na górze widnieje napis "Nietykalni 2", będący nawiązaniem do popularnego filmu o podobnym tytule. Tygodnik w wersji drukowanej był rozchwytywany we francuskich kioskach.

PAP, arb