Rozbitek z Pacyfiku kłamał? Eksperci się spierają

Rozbitek z Pacyfiku kłamał? Eksperci się spierają

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozbitek dryfował przez 13 miesięcy, fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Jose Salvador Alvarenga, rozbitek znaleziony w ubiegłym tygodniu na atolu Ebon w okolicach Wysp Marshalla, wzbudził sensację twierdząc, że dryfował na Pacyfiku przez 13 miesięcy. Eksperci spierają się co do tego, czy Meksykanin mówi prawdę – podaje Gazeta.pl.
Alvarenga utrzymuje, że w grudniu 2012 r. wypłynął z Meksyku. Jego łódź miała ulec zniszczeniu w trakcie sztormu, a on sam miał przeżyć na oceanie 13 miesięcy. Mężczyzna opowiadał, że żywił się rybami oraz żółwiami, a gdy nie padało pił krew zwierząt.

Historia meksykańskiego rozbitka budzi jednak wątpliwości. Przede wszystkim, w jego opowieści pojawiają się nieścisłości. Nie pamięta on m.in. nazwy portu, z którego wypływał. Ponadto, w księgach portowych informacja o zaginięciu łodzi pojawia się w listopadzie 2013 r. Również wygląd Alvarengi budzi wątpliwości. Nie jest wychudzony, a jego skóra nie jest spalona przez promienie słoneczne.

Dr. Simon Boxall z Uniwersytetu w Southampton uważa, że prądy morskie mogły pokierować rozbitka z wybrzeży Meksyku na Wyspy Marshalla. Jego zdaniem, biorąc pod uwagę prędkość prądów oraz wiatru, jest możliwe, aby Alvarenga dryfował przez 13 miesięcy. Z kolei ekspert ds. żywienia z Uniwersytetu w Oxfordzie skomentował kwestię żywienia. – Ciało ludzkie jest niezwykle odporne na głód. Jest ono dobrze przystosowane do przetrwania długiego czasu, gdy spożywa się ograniczone ilości pokarmów – powiedział.

Odmiennego zdania jest James Mandeville, były oficer armii. – Nie można przetrwać przez długi czas, pijąc mocz i krew żółwi - to wykończy wątrobę i nerki. Przy temperaturach panujących na Pacyfiku trzeba pić dwa-trzy litry wody, aby przeżyć – uważa. – Jeżeli używał rąk do połowu ryb, zostałyby one pokryte ranami od słonej wody i bakterii w morzu Jego wzrok również uległby pogorszeniu z powodu silnych promieni słonecznych odbijających się w wodzie – dodał. Mandeville zauważył też, że w miesiącach, w których podróżował Alvarenga, nie było dostatecznych opadów deszczu, pozwalających mu na przeżycie.

Historia zna jednak przypadki dryfujących tygodniami rozbitków. Steven Callahan w 1982 r. przebywał samotnie na Atlantyku przez 76 dni. Z kolei Toakai Teitoi został odnaleziony w okolicach Wysp Marshalla po 105 dniach dryfowania. Najdłużej jednak na ratunek czekał Poon Lim's, który w 1942 r. został znaleziony u wybrzeży Cape Town po 133 dniach.

kl, gazeta.pl