Jak podaje Wyborcza.pl, pod ambasadą Ukrainy w Warszawie zebrało się już ponad 100 osób w geście solidarności z demonstrantami ukraińskimi i protestu wobec brutalnym akcjom władzy.
Większość demonstrujących to Ukraińcy mieszkający w Warszawie. Jeden z demonstrantów na banerze napisał "Nienawidzę Berkutu" - napisałem to, bo nie mogę spokojnie patrzeć na to, jak oddziały Berkutu masakrują moich rodaków, których jedyną winą jest to, że chcą żyć w normalnym, demokratycznym kraju - powiedział student filologii angielskiej.
Inny demonstrujący, ze Lwowa, opowiadał o solidarności z rodakami - w Kijowie moi bracia bronią mojego domu i kraju. Ja nie mogę tam być, więc choć tak chcę pokazać, że z nimi jestem. - Podkreślał.
- Nie wyobrażam sobie, abym teraz, gdy w Kijowie leje się krew, siedziała w mieszkaniu przed komputerem lub czytała książki. Na Ukrainie Berkut bije nawet kobiety i dzieci. Nie reaguje na prośby, aby przynajmniej je oszczędzać. Jak mogłabym przynajmniej nie przyjść i zaprotestować tu, w Warszawie - powiedziała ze łzami w oczach Liliana z Iwano-Frankowska.
Jak podaje Wyborcza.pl, pod ambasadę przyszła też grupa Białorusinów z zakazanymi u nich w kraju flagami w biało-czerwono-białe pasy. Pod ambasadą pojawili się również Polacy, głównie studenci, ale i ludzie w średnim wieku. - Przyszedłem tu w biało-czerwonym szaliku, bo chciałem tym podkreślić moją solidarność z Ukraińcami walczącymi o demokrację na Majdanie - powiedział student drugiego roku politologii na UW.
Głos zabrał m. in. Paweł Kukiz. Oskarżył Unię Europejską o pozostawienie Ukraińców samym sobie, mimo, iż wcześniej zachęcano ich do unijnego akcesu.
Zebrani pod ambasadą na bieżąco sprawdzali też na tabletach i komórkach, co dzieje się w Kijowie, śledzili także internetowe transmisje z euromajdanu. Demonstrację zakończono, śpiewając ukraiński hymn i układając w kształcie serca znicze pod drzwiami ambasady.
DK, wyborcza.pl
Inny demonstrujący, ze Lwowa, opowiadał o solidarności z rodakami - w Kijowie moi bracia bronią mojego domu i kraju. Ja nie mogę tam być, więc choć tak chcę pokazać, że z nimi jestem. - Podkreślał.
- Nie wyobrażam sobie, abym teraz, gdy w Kijowie leje się krew, siedziała w mieszkaniu przed komputerem lub czytała książki. Na Ukrainie Berkut bije nawet kobiety i dzieci. Nie reaguje na prośby, aby przynajmniej je oszczędzać. Jak mogłabym przynajmniej nie przyjść i zaprotestować tu, w Warszawie - powiedziała ze łzami w oczach Liliana z Iwano-Frankowska.
Jak podaje Wyborcza.pl, pod ambasadę przyszła też grupa Białorusinów z zakazanymi u nich w kraju flagami w biało-czerwono-białe pasy. Pod ambasadą pojawili się również Polacy, głównie studenci, ale i ludzie w średnim wieku. - Przyszedłem tu w biało-czerwonym szaliku, bo chciałem tym podkreślić moją solidarność z Ukraińcami walczącymi o demokrację na Majdanie - powiedział student drugiego roku politologii na UW.
Głos zabrał m. in. Paweł Kukiz. Oskarżył Unię Europejską o pozostawienie Ukraińców samym sobie, mimo, iż wcześniej zachęcano ich do unijnego akcesu.
Zebrani pod ambasadą na bieżąco sprawdzali też na tabletach i komórkach, co dzieje się w Kijowie, śledzili także internetowe transmisje z euromajdanu. Demonstrację zakończono, śpiewając ukraiński hymn i układając w kształcie serca znicze pod drzwiami ambasady.
DK, wyborcza.pl