"Nie należy oczekiwać, że po wyborach na Ukrainie coś się zmieni"

"Nie należy oczekiwać, że po wyborach na Ukrainie coś się zmieni"

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Nie należy oczekiwać, że po wyborach na Ukrainie coś się zmieni" (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin skomentował niedzielne wybory parlamentarne na Ukrainie. Oświadczył, że jest już jasne, iż są one prawomocne, choć - jak zauważył - kampania wyborcza była "twarda i brudna". Jeden z deputowanych Dumy Państwowej Aleksiej Puszkow stwierdził z kolei, iż "wybory w istocie rzeczy potwierdziły tę konfigurację władzy, która istniała dotąd, i która zaoferowała Ukrainie wyłącznie negatywny scenariusz rozwoju".
Jak mówił wiceszef rosyjskiej dyplomacji "układ sił, który w tej chwili się wyłania, pozwoli władzom Ukrainy na serio zająć się rozwiązywaniem podstawowych problemów ukraińskiego społeczeństwa". Karasin ocenił również, iż nowa Rada Najwyższa będzie musiała metodami dyplomatycznymi rozwiązywać problemy powstałe wskutek działań Kijowa.

- Wzrost obecności nacjonalistów w parlamencie stwarza niebezpieczeństwo wznowienia działań bojowych - dodał.

Zdaniem szefa komisji spraw zagranicznych Dumy, Aksieja Puszkowa nowe władzy Ukrainy skierują ją na "wyłącznie negatywną" drogę. Zaznaczył również, iż "nie należy oczekiwać, że po wyborach na Ukrainie coś się zmieni, gdyż kraj ten nie ma zasobów finansowych i jedyne, co może zrobić rząd, to czekać na pieniądze z zagranicy".

Jak pisze "Niezawisimaja Gazieta", dziennik uważany za nieformalny organ prasowy MSZ Rosji "nowa władza w Kijowie wróciła do konstytucji w wersji z 2004 r., ale nie zmieniła ordynacji wyborczej z 2012 r., przyjętej po zmianie ustawy zasadniczej w 2010 r. Powoduje to poważne problemy prawne.

tvn24.pl