Temur Szasziaszwili powiedział, że tak naprawdę to "Arnolda" - jak go nazwał - zaproszono już przed trzema laty. Już wówczas miano nazwać pewien szczyt jego imieniem, lecz aktor nie mógł wtedy przyjechać.
"Obecnie, gratulując mu zwycięstwa, zaprosiliśmy go ponownie w odwiedziny. Mamy nadzieję, że to się spełni" - powiedział Szasziaszwili.
Szczyt, który miałby nosić imię Schwarzeneggera, nie ma jeszcze nazwy. Jego dokładnej lokalizacji i wysokości nie podano.
Mimo że gruzińskie władze liczą na barwną ceremonię nadania imienia, na razie nic nie wskazuje na to, by impreza z udziałem byłego kulturysty doszła do skutku.
Jego rzecznik Rob Stutzman powiedział, że nie sądzi, by taki punkt w najbliższej przyszłości znalazł się w planie zajęć jego chlebodawcy.
rp, pap