Katastrofa w Egipcie. Obama: Bomba bardzo poważnie brana pod uwagę

Katastrofa w Egipcie. Obama: Bomba bardzo poważnie brana pod uwagę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wrak Airbusa A321 (FOT. ABACAPRESS.COM / NEWSPIX.PL) Źródło:Newspix.pl
W wywiadzie cytowanym przez CNN prezydent USA Barack Obama oficjalnie potwierdził, że istnieje możliwość, iż przyczyną katastrofy w Egipcie była bomba. Jak stwierdził, to wytłumaczenie katastrofy ma być "bardzo poważnie brane pod uwagę". Dzisiejszy "The Times" pisze z kolei o tym, że wywiad przechwycił rozmowy terrorystów.
Barack Obama zapewnił, że do czasu, aż będzie stuprocentowa pewność, że przyczyną katastrofy była bomba, służby amerykańskie prowadziły będą odpowiednie badania. W czwartek również premier Wielkiej Brytanii David Cameron stwierdził, że hipoteza ta wydaje się coraz bardziej prawdopodobna. Władimir Putin z kolei podkreśla, że wnioski dotyczące przyczyn opierać powinny się na danych oficjalnego śledztwa.

Wywiad przechwycił rozmowy terrorystów

Piątkowy "The Times" pisze, że Londyn wierzy w tezę o bombie, ponieważ otrzymał istotne informacje wywiadowcze pochodzące z przechwyconych rozmów bojowników na Synaju. Dane miał przechwycić brytyjski i amerykański wywiad. Jak podaje gazeta, siły bezpieczeństwa uważają, że ktoś miał dostęp do luku bagażowego. Ładunek jednak umieścił na bagażu lub w bagażu tuż przed wylotem. "Treść tych wiadomości przekonały ekspertów, że bomba została umieszczona na pokładzie przez pasażera lub członka personelu naziemnego lotniska" - czytamy.

Katastrofa Airbusa A321

Airbus A321 o 5:58 czasu lokalnego w sobotę wystartował z egipskiego kurortu Szarm el-Szejk. Podróżowali nim głównie rosyjscy turyści, którzy wracali z wakacji nad Morzem Czerwonym. Samolotem podróżowało także czterech Ukraińców i jeden Białorusin.

Samolot zniknął z radarów na wysokości 9,5 km, po około 23 minutach od startu - poinformowało egipskie ministerstwo lotnictwa cywilnego. Do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy Lufthansa i Air France-KLM wstrzymały loty nad półwyspem Synaj. British Airways i easyJet nie zmieniają na razie trasy.

Błąd techniczny?

Po godzinie poszukiwań szczątki samolotu znaleziono na półwyspie Synaj w regionie Hassana. Na miejscu znaleziono także czarne skrzynki. Według medialnych doniesień, maszyna rozpadła się na dwie części. Wstępnie egipskie władze podały, iż katastrofa nastąpiła w wyniku błędu technicznego. Reuters pisze także, iż samolot spadł pionowo, co sprawiło, iż niektóre jego części się spaliły. Dziennik "Guardian" informuje z kolei, że załoga samolotu kilka razy w minionym tygodniu informowała obsługę naziemną na lotnisku Szarm el-Szejk o możliwych usterkach silnika.

"Żołnierze kalifatu zestrzelili rosyjski samolot"

Działająca w Egipcie grupa związana z Państwem Islamskim napisała na Twitterze, że to ona zestrzeliła samolot i ma być to odwet za zaangażowanie Rosji w konflikt w Syrii. - Żołnierze kalifatu zdołali w prowincji Synaj zestrzelić rosyjski samolot przewożący ponad 220 krzyżowców, którzy wszyscy zginęli - czytamy.

Eksperci podkreślają jednak, że zestrzelenie maszyny lecącej na wysokości 9 km jest bardzo trudne. Poza tym, członkowie IS w Egipcie nie mają broni, którą można dosięgnąć pasażerski samolot.

Śledztwo ws. katastrofy

Na polecenie egipskiego prokuratora generalnego Nabila Sadeka, w Kairze wszczęto dochodzenie ws. katastrofy. Dochodzenie wszczął również Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Do Egiptu udali się już m.in. dwaj rosyjscy ministrowie - Władimir Puczkow i Maksim Sokołow. Ciała ofiar katastrofy przewiezione zostaną do Sankt Petersburga, gdzie odbędzie się procedura identyfikacji.

Reuters, Guardian, rt.com, ABC News, RMF F, Lenta.ru, CNN