Kolejne spięcie na linii Rosja - Turcja. Padły strzały ostrzegawcze

Kolejne spięcie na linii Rosja - Turcja. Padły strzały ostrzegawcze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Flaga Rosji (fot. fotolia/oskanov) 
W niedzielę jeden z rosyjskich okrętów został zmuszony do oddania strzałów ostrzegawczych na Morzu Egejskim, aby uniknąć zderzenia z tureckim kutrem rybackim - informuje Reuters.

Zdarzenie miało miejsce w północnej części Morza Egejskiego. Załoga rosyjskiego okrętu zobaczyła turecki kuter, który znajdował się  się w odległości 1000 metrów i zbliżał się do stojącej na kotwicy rosyjskiej jednostki. Strona rosyjska utrzymuje, że kuter nie odpowiadał na próby nawiązania łączności radiowej. Nie reagował też na sygnały wizualne i rakiety sygnalizacyjne. Na okręcie zdecydowano się oddać strzały ostrzegawcze. Wtedy kuter miał zmienić kurs i odpłynąć. Rosyjskie ministerstwo obrony odebrało ten incydent jako kolejną próbę prowokacji.

W związku z tym zdarzeniem Rosja wezwała attache wojskowego Turcji i ostrzegła Ankarę przed "fatalnymi konsekwencjami".

Zestrzelenie rosyjskiego Su-24

Pod koniec listopada rosyjski samolot wojskowy SU-24 został zestrzelony przez tureckie F-16. Informację potwierdził moskiewski resort obrony. Wiadomo było, że dwaj piloci katapultowali się z bombowca. Do zdarzenia odniósł się również Władimir Putin. - To cios w plecy - oświadczył.

Moskwa potwierdziła informacje, iż jeden z pilotów nie żyje. - Został ranny, gdy opadał na spadochronie i zabity w barbarzyński sposób na ziemi przez dżihadystów - oświadczył rosyjski ambasador we Francji Aleksandr Orłow.

Reuters, Wprost.pl