Akcja uwolnienia dziewczynek, z których najmłodsza miała 11, a najstarsza 16 lat, przebiegła sprawnie - powiedział rzecznik policji. Odmówił jednak podania szczegółów dotyczących stanu zdrowia zakładniczek i porywacza.
Korespondentka telewizji n-tv poinformowała, że uczennice wyszły z budynku o własnych siłach, natomiast porywacz był opatrywany w karetce pogotowia.
Według policji, sprawca porwania urodził się prawdopodobnie w Iranie w 1951 roku i jest znany niemieckim służbom bezpieczeństwa. Według niepotwierdzonych zeznań świadków, domagał się on od rządu Niemiec sprowadzenia do kraju członków swojej rodziny.
Dramat dzieci rozpoczął się przed godz. 13 w miejskim autobusie. Mężczyzna zmusił do wyjścia z pojazdu kierowcę i dziesięcioro dzieci, grożąc im nożem. Następnie ukrył się z czterema zakładniczkami w piwnicy pobliskiego budynku.
ss, pap