Wałęsa zapobiegł rozlewowi krwi?

Wałęsa zapobiegł rozlewowi krwi?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa powiedział w wywiadzie dla tygodnika "The Observer", że przyczynił się do zapobieżenia rozlewowi krwi na Ukrainie jesienią 2004 roku, podczas "pomarańczowej rewolucji".
Były prezydent RP poinformował, że przekonał ówczesnego premiera Ukrainy i kandydata na prezydenta Wiktora Janukowycza, który ogłosił swe zwycięstwo w sfałszowanych wyborach, do cofnięcia rozkazu interwencji sił bezpieczeństwa przeciwko dziesiątkom tysięcy demonstrantów na Placu Niepodległości w Kijowie.

"Janukowycz powiedział, że rozkaz został już wydany siłom bezpieczeństwa" - mówił Wałęsa w wywiadzie dla "Observera". "Powiedziałem mu: +Przegrasz. Nie masz szans wygrać. Masz tylko wybór między przegraną z rozlewem krwi a przegraną bez rozlewu krwi+" - relacjonował Wałęsa.

"Jeśli nie odwołasz tych rozkazów, przegrasz po rozlewie krwi i  zapewne zostaniesz w końcu powieszony na latarni" - ostrzegał Wałęsa Janukowycza. Ostatecznie Janukowycz rozkazy odwołał i  obiecał Wałęsie rozpoczęcie negocjacji z ówczesnym kandydatem opozycji Wiktorem Juszczenką "dla dobra Ukrainy".

"Poszedłem więc do ludzi na placu i powiedziałem im: +W tej sytuacji prawdziwym zagrożeniem jest prowokacja, więc nie dajcie się sprowokować+" - mówił dalej Wałęsa w wywiadzie dla  "Observera".

Po masowych protestach i międzynarodowej akcji mediacyjnej z  udziałem m.in. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, na Ukrainie odbyła się powtórka sfałszowanej drugiej tury wyborów prezydenckich. W powtórzonym głosowaniu zwyciężył Wiktor Juszczenko.

ss, pap