W pakistańskiej części Kaszmiru zginęło co najmniej tysiąc osób, a w indyjskiej (stan Dżammu i Kaszmir) - co najmniej 300.
Wśród śmiertelnych ofiar kataklizmu jest co najmniej 200 pakistańskich żołnierzy spośród pełniących służbę na pograniczu z Indiami - podały pakistańskie źródła wojskowe.
Około 400 uczniów i uczennic dwóch szkół w północno-zachodnim Pakistanie zginęło pod gruzami budynków szkolnych w okręgu Mansehra - podał dowódca lokalnej policji, Riffat Pahar.
Rządy Indii i Pakistanu zmobilizowały wojsko do niesienia pomocy ludności terenów dotkniętych kataklizmem.
W niektórych miejscowościach, do których pomoc jeszcze nie dotarła, jak na przykład w indyjskim mieście Uri, ludność demonstruje przeciwko nieudolności władz.
Mieszkańcy Uri, gdzie 80 proc. domów legło w gruzach, nie otrzymali wody i nie mają gdzie schronić się na noc.
W Pakistanie, kraju najmocniej dotkniętym przez kataklizm, wstrząsy powtórzyły się od pierwszego, który nastąpił o godzinie 8.50 (5.50 czasu warszawskiego) czterokrotnie w ciągu 11 minut.
"Ziemia pochłonęła całe wsi" - powiedział jeden z pakistańskich oficerów dowodzących akcją ratowniczą, prowadzoną przez wojsko.
W Indiach silne wstrząsy były odczuwalne na wielkich obszarach: oprócz Kaszmiru, w Uttar Pradesz, Harianie, Radżasthanie, Uttaranczalu, Pendżabie, Himczal Pradesz i w stołecznym Delhi.
Jak podały amerykańskie i francuskie służby geologiczne, epicentrum trzęsienia ziemi o sile 7,6 stopnia w skali Richtera znajdowało się około 95 kilometrów na północny-wschód od pakistańskiej stolicy Islamabadu - na pograniczu indyjsko- pakistańskim.
ss, pap