"Niestety, rezolucja przyjęta w środę przez Parlament Europejski nie jest w stanie zachwiać pozycją Jarosława Kaczyńskiego i jego kolegów nacjonalistów z rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość" – czytamy w komentarzu do sytuacji w naszym kraju. Zdaniem autor opinii, PiS za swoją misję uznał gorliwą obronę konserwatywnych wartości katolickich i polskiej suwerenności w świeckiej UE, a także wobec wieloetnicznej Europy, "nawet jeżeli oznacza to balansowanie na granicy prawa". Czytaj też:
Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie Polski
Co kryje się za sporem o TK?
"NYT" w skrótowy i uproszczony sposób streszcza historię sporu wokół TK, przypominając kolejne działania PiS, których celem, zdaniem komentatorów zza Oceanu, było "doprowadzenie do sytuacji, w której TK nie będzie mógł blokować prawicowego rządowego programu". Redakcja nowojorskiego dziennika zaznacza też, że w spór zaangażowały się m.in. wszystkie najważniejsze unijne instytucje.
"Dyskusja miedzy Warszawą i Brukselą ilustruje kulturową lukę wewnątrz Unii Europejskiej" – ocenia redakcja "NYT". Stanowisko rządu Beaty Szydło odczytywane jest jako reakcja na "traktowanie nowych członków z Europy Środkowej i Wschodniej jako kraje drugiej kategorii". "W odpowiedzi na burę ze strony Parlamentu Europejskiego, premier Bata Szydło stwierdziła, że zachodni politycy europejski czują się lepsi od nowych członków Wspólnoty i »lubią instruować innych«" – przypominają dziennikarze.Czytaj też:
Beata Szydło: Dlaczego Unia tak zajmuje się Polską? Chodzi o pieniądze i poczucie wyższości
UE nie może zmusić Polski
New York Times pokreślą, że UE nie dysponuje realnymi środkami, by móc zmusić kraje członkowskie do przestrzegania swoich zaleceń, a zbyt wiele jawnego nacisku może tylko "zaostrzyć niechęć Kaczyńskiego do UE". Redakcja zauważa jednak, że obowiązkiem UE i Stanów Zjednoczonych, które Polska słusznie uważa za sojuszników i obrońców przed Rosją, jest uświadomienie Warszawie, że rządy prawa nie są fakultatywną dyspozycją ze strony "starej UE", tylko podstawową zasadą demokracji.
Na czym polega sojusz?
"Podczas gdy Polska przygotowuje się do zorganizowania lipcowego szczytu NATO, z nadzieją na pojawienie się dużego kontyngentu sił sojuszniczych na swojej ziemi, Waszyngton powinien przypomnieć panu Kaczyńskiemu, że sojusz polega przede wszystkim na dzieleniu wspólnych wartości" – konkludują publicyści.