Zagłada polskiej reputacji

Zagłada polskiej reputacji

Delegacja Knesetu w Auschwitz - 27 stycznia 2018 r.
Delegacja Knesetu w Auschwitz - 27 stycznia 2018 r. Źródło:Newspix.pl / MAREK KLIMEK
W walce na narracje nie bierze się jeńców. Polska interpretacja wojny zderzyła się z opowieścią narodu żydowskiego.

Jerzy Karwelis

Zamieszanie wokół ustawy o IPN i kary za obwinianie narodu polskiego o współudział w Holokauście zawładnęło naszymi stosunkami międzynarodowymi oraz debatą, nie tylko w Polsce. Jedni piszą, co było źle, inni, że nie było tak źle, ale nikt – jak powinno być. Szczególnie ci, którzy jednym głosem wspominają o braku narzędzi do kształtowania wizerunku oraz – z obu stron politycznego sporu – że powinna się tym zająć Polska Fundacja Narodowa. Powołała ją osobiście premier Szydło pod koniec 2016 r. Pomysł był dziełem ministra Skarbu Państwa w jej rządzie Dawida Jackiewicza. Minister Jackiewicz odszedł z rządu, ale przedtem wygłosił prorocze słowa: „Fundacja będzie silnym orężem w przedstawianiu wizerunku, na jaki sobie zasłużyliśmy”. Zarząd fundacji stanowiły trzy osoby: szef straży rocznic smoleńskich, prezes Reduty Dobrego Imienia zajmującej się głównie ściganiem używania określenia „polskie obozy koncentracyjne” oraz były szef gabinetu prezesa ZUS. Jak widać, tuzy marketingu i zarządzania reputacją. A potem nastąpiły już same katastrofy, których symbolem była niesławna kampania „Sprawiedliwe sądy”.

Pole minowe reputacji

I tak dożyliśmy do czasu afery z ustawą o IPN. Wszędzie pełno emocji, strony okładają się zarzutami, napięcie eskaluje. Warto na zimno odnieść się do tematu, którego, jak słonia stojącego w kącie pokoju, strony sporu zdają się nie zauważać. Chodzi o reputację i to w perspektywie zarządzania polityką historyczną.

Po zagładzie Żydów w trakcie II wojny światowej mamy do czynienia z ciągiem działań z obszaru marketingu, zarządzania reputacją oraz pamięcią, a właściwie narracją historyczną na poziomie narodów. I to w skali światowej. Polska wybrała się na ten teren ze swym przekazem na golasa. To znaczy, że wiedza, a raczej przekonanie o bilansie postaw Polaków w stosunku do Żydów w czasie drugiej wojny światowej jest udziałem raczej głównie naszego narodu, nawet nie, a właściwie – szczególnie nie – większości narodu żydowskiego. A jak się idzie z nowym przekazem na światowy rynek idei, to trzeba się przygotować. My poszliśmy nieprzygotowani. Po pierwsze, i nie najważniejsze, nie mamy narzędzi i instytucji do kształtowania wizerunku Polski i Polaków na świecie, która by była za to odpowiedzialna. Na pewno nie jest nią Polska Fundacja Narodowa w obecnym kształcie. Po drugie, nie mamy własnej narracji na temat koszmaru wojny na terenie okupowanej Polski. To znaczy mamy ją, ale na własny, polski użytek. Nikt poza nami jej nie słucha, bo i nie słyszy. Dziś lokalnie odreagowujemy trochę lata własnej pedagogiki wstydu, negując nieliczne i niesławne, acz oczywiste, występki i zbrodnie polskich obywateli w stosunku do Żydów. Taki relatywizm w tej kwestii budzi w społeczeństwach myślących o Polakach stereotypowo, a więc źle, podejrzenie, że skoro wypieramy przypadki kolaboracji i zbrodni, to może jest to kwestia narodowego charakteru, co jeszcze bardziej pogłębia negatywne uprzedzenia. Jest to grecki tragizm racji równouprawnionych. Oni nam, że mordowaliśmy, my im, że ratowaliśmy. Było i tak, i tak, tyle że Polacy – jak najsłuszniej, w zbiorowej opinii rodaków – uważają za niesprawiedliwe stawianie symetrii między jednym a drugim, „inni” zaś biorą to za próbę wyparcia antysemityzmu przez naród, który wyssał go z mlekiem matki. (To nie moja opinia, ale dosłowny cytat). Po trzecie, postawiliśmy wóz przed koniem. Aby zasłużyć na światowe zrozumienie naszej potrzeby penalizacji przypadków oskarżania „wbrew faktom”, nie indywidualnych Polaków, ale narodu polskiego i jego państwa o współudział w Holokauście, trzeba poprzedzić taki akt długofalową i długoletnią kampanią informacyjną oraz edukacyjną, której nie tylko nie robiliśmy po wojnie, lecz także nie zaczęliśmy jej nawet po 1989 r., kiedy już nic nas nie krępowało. Popatrzmy, jak taką narrację ukształtował naród żydowski. Żydzi po wojnie też zaczynali od własnej pedagogiki wstydu. Sabrowie – „nowi Żydzi”, urodzeni w Palestynie, a więc ludnościowy „zaczyn” państwa Izrael nazywali swych pobratymców z Europy, którzy przeżywszy Holokaust, szukali szczęścia w nowej ojczyźnie – sabon, czyli mydło. Nowe pokolenie Izraelczyków, które nie przeżyło koszmaru wojny, przeżyło zaś swoje zbrojne sukcesy przy powstawaniu nowego państwa, uważało ofiary Holokaustu za potulne barany, które szły bezwolnie na rzeź, zamiast stawiać opór (zainteresowanych tematem odsyłam do książki pt. „Siódmy milion” żydowskiego historyka Toma Segeva). Takie widzenie Holokaustu kończy się w Izraelu właściwie w czasie procesu Eichmanna, czyli dopiero w latach 1961-1962, po czym narracja kompletnie się odwraca. Holokaust staje się fundamentem tożsamości żydowskiej oraz racji stanu państwa Izrael – tylko w nim bowiem, tak mówi przekaz, Żydzi mogą się czuć bezpiecznie, gdyż cały świat zewnętrzny naznaczony jest piętnem Holokaustu. Narracja żydowska o tak fundamentalnej roli dla narodu i Państwa Izrael była prowadzona intensywnie na skalę światową na tyle, że temat ofiar i winnych w tej wojnie został na stałe „zmonopolizowany” tym przekazem. A w walce na narracje nie bierze się jeńców. My swymi ostatnimi działaniami wchodzimy w konflikt z tą narracją, bo pokazujemy, że ostry podział na wyłączne ofiary i wyłącznych katów nie odpowiada prawdzie. A świat lubi proste prawdy, a zwłaszcza takie, w które już uwierzył. I takich prawd będzie bronił ich depozytariusz. Jak zwykle mamy sporo racji, ale swą narrację o niej prowadzimy tak, że przegrywamy, mając duże atuty w ręku. Chcemy się bronić przed oszczerstwami wobec naszego narodu, a nie zamazywania win i zaprzestania poszukiwań prawdy historycznej. W tym względzie robimy o niebo mniej niż Izrael w swej polityce antydefamacyjnej, nasz „monopolista” zaś odpalił w odwecie swą broń atomową – zarzuty o antysemityzm i zaprzeczanie Holokaustowi. Używanie argumentu, że ta ustawa ma zahamować prace historyczne nad wyjaśnianiem prawdy, jest skandaliczne i pełne hipokryzji tak jak zarzut, iż ustawa jest ciosem w wolność słowa. Hipokryzja polega na tym, że prawo izraelskie, jak i to przejęte przez wiele krajów, penalizuje zaprzeczanie Holokaustowi i to akurat nie jest naruszaniem wolności słowa. Co do badań historycznych zaś polecam książkę „Żydzi” Piotra Zychowicza, która jest wywiadami z żydowskimi historykami mającymi pecha polegającego na byciu specjalistami w zagadnieniach historycznych odbiegających w ocenie od oficjalnej wersji żydowskiej historii. Tematy wywiadów się zmieniają, ale powtarza się jedno – niesforni historycy, odkrywający nieciekawe konteksty hagiograficznych momentów historii Narodu Wybranego, są rugowani z dyskursu i uczelni, a ich działalność i badania – utrudniane. Ale międzynarodowe bęcki dostajemy my – sączony stereotyp Polaka ma swój wielki komponent antysemicki i obecne wypadki, przy braku wspomnianej „prewencji komunikacyjnej”, dolały tylko oliwy do dawno już palącego się ogniska. Nasza sytuacja jest w tym względzie fatalna, ale nie bez naszej winy.

Jak z tego wyjść?

Jest koniec 2014 r. Proszę o spotkanie jednego z ważniejszych członków kierownictwa PiS. Przedstawiam mu swój raport dotyczący kwestii, która mnie od jakiegoś czasu frapuje. Otóż, założyłem sobie, że mój instynkt podpowiadający mi, iż PiS może wziąć całość władzy w najbliższych wyborach, może mnie nie mylić. Jako człowiek z mediów doszedłem do wniosku, że jeśli do władzy w Polsce dojdzie formacja konserwatywna, w dodatku ze strategią komunikacyjną pt. „Prawda się sama obroni”, to będzie – w kwestii naszej międzynarodowej reputacji – katastrofa, większa niż w przypadku węgierskiego Orbána. Ten przynajmniej potrafił jakoś grać z liberalnymi mediami i Unią, a i tak Węgrzy mieli reputacyjnie pod górkę. Wiedziałem, że media liberalne (również i te rodzime) nie popuszczą i wytoczą wszystkie armaty, łącznie z atakami na reputację Polski, a właściwie odgrzewaniem najgorszych stereotypów, by zaatakować konserwatywny rząd, pośrednio wskazując jako winnego tego nagłego wyniesienia niepoprawności politycznej – naród polski z jego wszystkimi wadami. W dokumencie tym pokazałem ewidentność tego zagrożenia, głównych jego animatorów i mechanizmy działań oraz środki zaradcze.

Nie chcę pisać, że były to słowa prorocze, bo do tych wniosków doszedłby każdy średniej klasy specjalista zajmujący się marketingiem miejsc, zarządzaniem kryzysowym czy reputacją. Nie chcę też utrzymywać, że koledzy z PiS ten pomysł twórczo „wdrożyli” w zdegenerowanej postaci Polskiej Fundacji Narodowej – chcę tylko powiedzieć, że mieli wszystko na tacy i teraz nie można mówić, jak słychać coraz częściej, że nie wiedzieliśmy i nie mamy narzędzi. A szło tam tak: należy stworzyć niewielką organizację marketingową, która przy współpracy rządu, korzystając z poczynionych już badań i raportów zrobionych za ciężkie pieniądze, a leżących w szufladach wszystkich ministerstw, opracowałaby rządową strategię promocji wizerunku Polski. Po przyjęciu jej przez rząd organizacja ta odpowiadałaby za kontrolowanie zgodności działań wszystkich ministerstw i agend rządowych z przyjętą strategią. Podjęcie wszelkich działań w tym względzie wymagałoby poświadczenia przez taką instytucję zgodności danego działania ze strategią pod rygorem zablokowania środków. Zmorą każdego polskiego rządu od 1989 r. jest rozproszenie decyzyjności co do działań promujących Polskę. Podejmuje je osobno każde z ministerstw, ma swoje własne budżety i strategie często sprzeczne z działaniami innych ministerstw i całego rządu. Polityka informacyjna jest więc niespójna, często powielająca działania z różnymi komunikatami, marnotrawna oraz pozostawiająca pola niepokryte działaniami, szczególnie w zakresie reputacyjnym. Trudno o odebranie budżetów na komunikacje ministerialnym księstwom i skomasowanie ich w jakiejś centrali, jednak wymóg koordynowania działań w tym zakresie byłby do osiągnięcia nawet bez naruszania autonomii poszczególnych jednostek administracyjnych. Ale wymagany do tego był pełny reset – najpierw zaprzestanie wszelkich możliwych do zatrzymania działań, w międzyczasie remanent strategii i środków. Drugi feler do naprawienia to przesunięcie priorytetów z działań reaktywnych w kwestii reputacji na działania prewencyjne. Dotąd poruszaliśmy się w tym względzie w rytmie pojawiających się kryzysów, nie byliśmy więc podmiotem kreującym rzeczywistość komunikacyjną, ale reagującym na wyrządzone już szkody. Taka zmiana perspektywy, szczególnie w zakresie wizerunku Polski, wymagała zgoła innych niż dotychczasowe działań: sporządzenia swoistej mapy reputacyjnej, gdyż postrzeganie Polski i Polaków ma na świecie pewne stałe elementy bez względu na kraj, ale i pewną lokalną specyfikę. Trzeba więc przyporządkować lokalny bilans stereotypu do poszczególnych państw i regionów oraz znaleźć zasoby pozwalające zacząć zarządzać naszą reputacją, nie zaś tylko jej bronić. W USA stereotyp Polaka różni się od jego stereotypu na przykład na Ukrainie. W Ameryce jesteśmy uznawani raczej za ciemnogród ze wszystkimi naleciałościami, na Ukrainie zaś za wywyższający się naród, niekoniecznie byłych panów, który tłamsił (i chce tłamsić?) żywotne aspiracje niepodległościowe Ukraińców.

Stworzenie takiej mapy i korzystanie z niej to już czysta robota piarowska – trzeba znaleźć lokalnych liderów opinii (zarówno propolskich, jak i nosicieli szkodliwych stereotypów), wejść z nimi w relacje z przygotowaną narracją uwzględniającą lokalną specyfikę polskiego stereotypu, mieć w tym względzie relacje z mediami, prewencyjnie zapobiegać spodziewanym zdarzeniom komunikacyjnym mogącym godzić w nasz wizerunek, uczestniczyć w konferencjach, strategicznych wydarzeniach kulturalnych i sportowych. Jest tych działań i pomysłów tysiące i nie pora ani miejsce, by tu je omawiać, są w każdym podręczniku o PR. Do tego wnioskowałem, by całą tę dziedzinę powierzyć fachowcom, nie zaś tylko politykom czy ludziom spoza branży medialno-piarowskiej, a znanych wyłącznie z poczciwej uczciwości.

Wszystko poszło tak, jakby mój tekst jednak ktoś czytał i postanowił zrobić odwrotnie. Powstała PFN z pieniędzy spółek Skarbu Państwa, czyli mamy dodatkowe wydatki rzędu 250 mln, a ministerstwa dalej wydają bez sensu z miliard złotych na komunikacje o Polsce w ramach kilkudziesięciu (żeby chociaż tyle) projektów. Strategii ogólnej nie ma, nie ma też miejsca, gdzie mogłaby powstać, jesteśmy wyłącznie reaktywni, a nie prewencyjni, w PFN zasiadają – miejmy nadzieję – uczciwi amatorzy. Z braku pomysłu na zarządzanie reputacją kraju chce się wszystkie skomasowane środki fundacji wydać za jednym razem, finansując projekt hollywoodzkiej produkcji mający w filmowej wersji pokazać, że Polacy są cool i to tak, żeby już wszyscy zapamiętali raz a dobrze. Specjalista od walki z „polskimi obozami zagłady”, członek zarządu PFN pisze ustawę o IPN, która miała mu załatwić narzędzie do łatwiejszego ścigania oszczerców, w rzeczywistości zaś popycha cały kraj do przegranej walki konkurencyjnej o reputację, pomimo posiadania wszelkich argumentów historycznych na naszą korzyść. Trafił się właśnie przypadek kryzysu komunikacyjnego na skalę światową z udziałem Polski w roli głównej. Kryzysu do przewidzenia dla każdego, kto wie, z jakich komponentów składa się stereotyp Polski i Polaka, i jak zareaguje główny depozytariusz tematu reputacyjnego II wojny światowej. I nawet już nie chodzi o to, że na działania prewencyjne w tym względzie potrzebne są lata konsekwentnych starań, których zaniechaliśmy, ale okazuje się, że nawet nie potrafimy zareagować, choć podobno tylko to umiemy. A nawet tego nie umiemy i rozpaczliwe nadrabianie tych zaległości, jakimi są przemówienia premiera w muzeum Ulmów czy zapraszanie żydowskich dziennikarzy do Polski, niewiele tu zmienią, bo są spóźnione o lata. Dziś niewiele w takim trybie da się jeszcze uratować. Reputację buduje się latami, a traci w sekundę. Jednak jeśli teraz nie wyciągniemy z tego wniosków w długofalowym działaniu, to spełni się przepowiednia ministra Jackiewicza – będziemy mieli taki wizerunek, na jaki sobie zasłużyliśmy.

© Wszelkie prawa zastrzeżone

AUTOR BYŁ WYDAWCĄ PRASOWYM

Więcej możesz przeczytać w 7/2018 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 7/2018 (1823)

  • Spokojnie, to rozwiążemy problemy11 lut 2018, 20:00Ostatnie wydarzenia, którymi żyjemy w kraju, unaoczniły linie podziału. Nie chodzi mi tylko o dyskusję na temat II wojny światowej i relacji polsko-żydowskich. Tu dygresja: nie przepadam za takim ujęciem. Wolę widzieć w Żydach z tamtego okresu po...3
  • Niedyskrecje parlamentarne11 lut 2018, 20:00W PIS CORAZ GŁOŚNIEJ MÓWI SIĘ, ŻE NIEFORTUNNA USTAWA O IPN TO BYŁA BOMBA PODŁOŻONA PRZEZ LUDZI ZBIGNIEWA ZIOBRY, ministra sprawiedliwości, pod premiera Mateusza Morawieckiego. – Ziobro ma ogromne ambicje. Ciężko przeżył to, że jego były...6
  • Info radar11 lut 2018, 20:00Wojciech Pokora. Upór, hazard i miłość do żony Reżyser Stanisław Bareja tak bardzo chciał obsadzić go w roli młodego naukowca Stanisława Marii Rochowicza, że wraz z operatorem Janem Laskowskim co drugi dzień odwiedzał Pokorę w jego domu. –...10
  • Obraz tygodnia11 lut 2018, 20:006240 porcji lekarstw na astmę zabrała na olimpiadę norweska reprezentacja 1,5 MLN ZŁ to suma nagród, które w ub.r. dostali członkowie polskiego rządu Wygrana Yu-Na Kim Południowo koreańska łyżwiarka, złota medalistka z igrzysk w Vancouver (2010)...13
  • Info radar11 lut 2018, 20:00Szczyt Przyjaźni Organizowany przez wydawcę „Wprost” Polsko-Amerykański Szczyt Przywództwa w Miami (Polish-American Leadership Summit) zgromadził polityczną i biznesową śmietankę z obu stron oceanu. Szczyt w Miami to najważniejsze wydarzenie w...14
  • Marzec bliski jak nigdy11 lut 2018, 20:00TO SYMBOLICZNY MIESIĄC, PRZYNAJMNIEJ OD 1968 R. – jednego z najbardziej kompromitujących w historii Polski. Zawsze trudno było mi zrozumieć, jak dwadzieścia kilka lat po Zagładzie można było wyrzucić z kraju tysiące ludzi tylko dlatego, że byli...16
  • Naród polski, źródło zła11 lut 2018, 20:00PCZĘŚĆ POLSKIEJ LEWICY MIAŁA OD JEJ POCZĄTKÓW (KONIEC WIEKU XIX) rys internacjonalistyczny. Wierzyła, że z przemożnym udziałem obcego, rewolucyjnego wojska wytłumaczy się masom ludowym spod znaku Chrząszcza, Trzciny i Szczebrzeszyna, jak to z...16
  • Newsy z pierwszej ręki11 lut 2018, 20:00W 2005 r. wybraliśmy nowego prezydenta oraz nowy parlament, pożegnaliśmy Jana Pawła II i powitaliśmy Benedykta XVI. Emocjonowaliśmy się informacjami o współpracownikach SB, a także obchodami zwycięstwa II wojny światowej, podczas których o Polsce...18
  • Z pozdrowieniami dla Putinokia11 lut 2018, 20:00„Jeśli czujesz się urażony kłamliwymi wypowiedziami Władimira Putina, naklej znaczek i wyślij przygotowaną przez nas i dołączoną do tego numeru „Wprost” kartkę do prezydenta Rosji. Możesz to zrobić również drogą mailową”. W ten sposób w 2005 r....19
  • Bezmiar skandalicznego partactwa11 lut 2018, 20:00Jarosław Kaczyński w głębi duszy nie znosi narodowców. Nie rozumiem, dlaczego sprawę relacji polsko-żydowskich oddał gówniarzom – mówi Piotr Wierzbicki, publicysta, pisarz, w latach 1993-2005 redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.20
  • Zaliczyliśmy twarde lądowanie11 lut 2018, 20:00Do tej pory łudziliśmy się, że nasz historyczny wizerunek w świecie jest pozytywny. Okazało się, że to nieprawda – mówi Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości.24
  • Zagłada polskiej reputacji11 lut 2018, 20:00W walce na narracje nie bierze się jeńców. Polska interpretacja wojny zderzyła się z opowieścią narodu żydowskiego.29
  • Rodzinna lustracja premiera11 lut 2018, 20:00Żydowskie ciotki, niemieccy przodkowie i kuzynka – szefowa YouTube’a. Do tego pokrewieństwo z Jarosławem Kaczyńskim. „Wprost” przygląda się korzeniom premiera Morawieckiego.32
  • Kryzys paktu odrzuconych11 lut 2018, 20:00Ameryka jest „rozczarowana”. Sekretarz stanu Rex Tillerson użył tutaj słówka „disappointed” dla oddania wyraźnej zmiany nastawienia USA wobec Polski. Źródłem rozczarowania Amerykanów nie są ich własne interesy, ale raczej to, że nasila się...36
  • Upadek króla Stasia11 lut 2018, 20:00Rządził zachodniopomorską Platformą Obywatelską, ale to w Koszalinie był królem. Nawet partyjni oponenci wiedzieli, że miasto to teren Stasia.38
  • Chińska szansa?11 lut 2018, 20:00WALDEMAR SKRZYPCZAK, generał broni Świat się rozpędza i ucieka w przyszłość dużo szybciej. Europa ze swoimi enigmatycznymi dwoma prędkościami zdecydowanie zostaje w tyle. Tym bardziej że Chiny wraz z sojusznikami powoli, ale systematycznie,...40
  • Miłość nie wystarczy11 lut 2018, 20:00Zamiast biernie czekać na wymarzonego rycerza lub idealną księżniczkę, poznaj samego siebie i rusz do akcji – walentynkowym poszukiwaczom idealnej połówki radzi Michał Pozdał, psychoterapeuta i seksuolog.43
  • Witaj, stary wrogu11 lut 2018, 20:00Norma społeczna, która nie pozwalała szczuć na Żyda, właśnie przestała obowiązywać.46
  • PiS szkaluje naród polski11 lut 2018, 20:00EWA WANAT Nikt dotąd tak nie rozreklamował określenia „polskie obozy śmierci” jak PiS. Dzięki ustawie o IPN światowe media odmieniają je przez wszystkie przypadki. Mało kto wiedziałby też, że wśród Polaków byli szmalcownicy, gdyby nie...49
  • Sposób na niedzielę11 lut 2018, 20:00Przedsiębiorcy obmyślają, jak ominąć zakaz handlu w niedzielę. Czy będą showroomy, galerie sztuki i dyskonty udające stacje benzynowe? Nowe prawo na to pozwala.50
  • Paliwowa zmiana warty11 lut 2018, 20:00PKN Orlen ma najlepsze ekonomiczne wyniki w swojej historii. Dlatego zmiana prezesa firmy to efekt polityki z warszawską reprywatyzacją w tle.53
  • Nazwisko nie pomaga w interesach11 lut 2018, 20:00– To brzmi absurdalnie w ustach syna ministra nauki, ale ja w wieku 18 lat rzuciłem szkołę. Chciałem sprawdzić się jako przedsiębiorca – mówi Zbigniew Gowin, syn wicepremiera Jarosława Gowina.54
  • Hossa Bessa11 lut 2018, 20:00Tesla w kosmosie We wtorek o godz. 22 polskiego czasu z przylądka Canaveral na Florydzie wystrzelono w kosmos rakietę Falcon Heavy firmy SpaceX. Elon Musk dotrzymał obietnicy. Razem z rakietą wystrzelił na orbitę produkowany przez siebie czerwony...56
  • Idziemy w kierunku ekspansji zagranicznej11 lut 2018, 20:00Dla naszej firmy samochód jest narzędziem, dzięki któremu zapewniamy klientom mobilność – mówi Agnieszka Drzymała-Feć, dyrektor sprzedaży w firmie Rentis.58
  • Powtórka z Watergate11 lut 2018, 20:00W Waszyngtonie wrze, bo według odtajnionego niedawno dokumentu demokraci próbowali nieuczciwie wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich.60
  • Jak nie kijem, to pałką11 lut 2018, 20:00Komisja Europejska zaczyna dogadywać się z polskim rządem. Jednak jej rolę w grillowaniu PiS mogą teraz przejąć niemieccy socjaliści, którzy opanowali kluczowe resorty w nowym rządzie Niemiec.63
  • Król elegancji11 lut 2018, 20:00Kamil Stoch osiągnął już w sporcie wszystko. Na igrzyska do Pjongczangu poleciał ścigać się z legendą Simona Ammanna, który mistrzem olimpijskim był cztery razy.66
  • Najtrudniejsza rzecz w sporcie11 lut 2018, 20:00Dobra forma jest często wielką niewiadomą, tajemnicą – mówi Maciej Kot.70
  • Stochomanii się nie zatrzyma11 lut 2018, 20:00Lider o sympatycznej osobowości to niesamowita wartość dodana dla pozostałych zawodników – mówi Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, dawniej trener Adama Małysza.71
  • Nazistowska Europa11 lut 2018, 20:00Wiele krajów milczy w sprawie polsko-izraelskiej wojny dyplomatycznej, bo ma w sprawie Holokaustu na sumieniu więcej, niż mogliby przypisać Polsce najbardziej zapiekli wrogowie.72
  • Nerwowe i gadatliwe rośliny11 lut 2018, 20:00Czego może się nauczyć mimoza? Jakie informacje przekazują sobie drzewa? – nauka bada inteligencję roślin, choć niektórzy uczeni twierdzą, że to nie inteligencja, lecz tylko zdolność przystosowania się.75
  • Uśmierzyć ból11 lut 2018, 20:00Zarówno pacjenci, jak i lekarze muszą chcieć leczyć ból. Jest to szczególnie ważne w bólu nowotworowym. Każdy pacjent ma prawo wymagać od lekarza uśmierzenia bólu.78
  • Nad pięknym modrym basenem11 lut 2018, 20:00David Hockney jest już malarskim starym mistrzem, ale nie ustaje w poszukiwaniach. Harmonijnie łączy tradycję z nowoczesnością, co się podoba tłumom, które stoją w kolejkach na jego wystawy, i sprawia, że jest prawdziwą gwiazdą współczesnej sztuki.81
  • Fajnie jest być sobą11 lut 2018, 20:00Nie mamy swojego pomysłu na świat. Widzimy coś, co nas niepokoi, i dajemy temu wyraz – mówią Hubert „Spięty” Dobaczewski oraz Mariusz „Denat” Denst z zespołu Lao Che. Właśnie ukazała się nowa płyta grupy – „Wiedza o społeczeństwie”.84
  • Czarny biały charakter11 lut 2018, 20:00Wchodząca do kin „Czarna Pantera” wydaje się produkcją czysto rozrywkową. Wystarczy poznać historię komiksowego pierwowzoru, by zrozumieć, dlaczego tytułowy bohater zmienił Amerykę.88
  • Wydarzenie11 lut 2018, 20:00PŁYTA Zagubiony człowiek z lasu Pokłonić się tradycji. Pokłonić się nowej grupie fanów. Nie stracić starych. Justinowi nie udało się niemal nic. Rozentuzjazmowanych fanów oczywiście nie brakuje – wiedzeni tęsknotą, pięcioletnim oczekiwaniem na...90
  • Film11 lut 2018, 20:00DRAMAT Codzienne piekło „JESZCZE NIE KONIEC” XAVIERA LEGRANDA TO JEDEN Z NAJMOCNIEJSZYCH DEBIUTÓW OSTATNICH LAT. Film, który uderza, wchodzi pod skórę i nie pozwala o sobie zapomnieć. Wysłuchanie przed sędzią rodzinną. Trwa rozwód i walka o opiekę...91
  • Kalejdoskop11 lut 2018, 20:00TEATR Bo władza to władza Książka Łazarewicza o sprawie Grzegorza Przemyka stała się bestsellerem, choć wydawało się, że o zakatowaniu warszawskiego studenta powiedziano i napisano już wszystko. Autorzy przedstawienia bez teatralnych fajerwerków –...92
  • Książka11 lut 2018, 20:00HISTORIA Zdolni do wszystkiego IM BARDZIEJ NIEPEWNA WYDAJE SIĘ PRZYSZŁOŚĆ ŚWIATA, tym bardziej narasta zainteresowanie historią, bo wiadomo: historia nauczycielką życia, bo mamy nadzieję, że może w niej znajdziemy receptę na uchronienie się przed...94
  • Muzyka11 lut 2018, 20:00PŁYTA Cichy Bob Kiedy ktoś płytę etykietowaną jako „urban country” chce wydawać w Polsce, i to jeszcze własnym sumptem, to musi być szaleńcem. Na szczęście w szaleństwie tym jest metoda. Projekt jest w detalach przemyślany i dopracowany. Ale...95
  • Kulturalna trzynastka11 lut 2018, 20:00Katarzyna Glinka AKTORKA ZNANA Z LICZNYCH SERIALI, KOMEDII I PROGRAMÓW ROZRYWKOWYCH. NA LIŚCIE „FORBESA” STU NAJCENNIEJSZYCH GWIAZD POLSKIEGO SHOW- -BIZNESU ZAJĘŁA MIEJSCE 51. 1. Największy filmowy koszmar? „Kac Wawa”. Próbowałam, ale nie mogłam...96
  • Miłość A.D. 201811 lut 2018, 20:00MICHAŁ WITKOWSKI Wokół tipsy różowe z nalepionymi czerwonymi serduszkami, walentynkowe karnety na siłownię, cateringi, makijaże, premiery komedii romantycznych, a ja... Ja nie jestem pewien, czy w swoim czterdziestotrzyletnim życiu kogokolwiek...97
  • O szczurach, żarłokach i u-bootach11 lut 2018, 20:00Dzień, w którym ukaże się ten numer tygodnika „Wprost”, będzie wyjątkowy. Nie dlatego, że w tym dniu imieniny obchodzą Ampelia czy Etelwold, a w Kościele katolickim wspominają mniszkę – błogosławioną Humbelinę. Rzecz w tym, że 12 lutego obfitował...98