Będzie wojna

Będzie wojna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Opowiadał mi pan, że gdy był studentem, w czasach gdy dla podkreślenia statusu nosiło się czapki na głowie, co dziś byłoby naruszeniem demokratycznych swobód, podszedł do niego pan i zapytał:

– Jesteś studentem?
 – Tak.
– A co studiujesz?
– Polonistykę.
– I co, będzie wojna?
– Nie wiem.
– To czego was uczą na tym uniwerku?

Zadzwoniłem do znajomego z prośbą, by mi przypomniał anegdotę, którą mi opowiedział, a ja natychmiast zapomniałem.
– Co mi pierdołami głowę zawracasz, kiedy będzie wojna.
– Jaka wojna?
– A co ty, gazet nie czytasz?

Postanowiłem poszukać znaków, które wskazywałyby, że konflikt się szykuje, tym bardziej że pan prezydent chce wybudować tarczę antyrakietową, więc musi wiedzieć coś więcej niż ja i tyle samo co mój znajomy. Wykopałem pod domem bunkier, bo tarczę będziemy mieć za kilkanaście lat.

Pierwszym znakiem była informacja, że kandydatki do tytułu Miss Italii nie będą chodzić w bikini. Ciała prezentować będą w kostiumach z lat 50., tylko w kolorach czarnym i białym, tak jak w czasach zimnej wojny. Do bunkra zacząłem znosić opatrunki.

Drugi znak to ten, że Korea Północna zajęła na olimpiadzie 20. miejsce, a Polska 30. Skoro Korea wygrała z nami, to może bić się z każdym, mając wiedzę, że jesteśmy najbitniejszym narodem świata. Ponieważ ma rakiety dalekiego zasięgu, od strony wschodniej bunkier wzmocniłem stalową płytą.

Trzecim znakiem jest fakt, że małżeństwo Plichtów schowało złoto z Amber Gold przed szabrownikami, którzy już się czają pod drzwiami ich parabanku. W związku z tym w rogu bunkra zamurowałem dwa pierścionki, które otrzymałem od babci.

Ostatnim znakiem była wiadomość, że pani poseł Pawłowicz wini feministki za śmierć sześciomiesięcznej Madzi, bo swoją filozofią uczą zabijać, bo jak wiadomo, feministka to jest taka kobieta, która zapłodni się in vitro tylko po to, żeby dokonać aborcji. Po tej wiadomości ogrodzenie domu wyposażyłem w zwoje z drutu kolczastego, na wypadek gdyby pojawiły się przed nim feministki, i podłączyłem pod prąd, gdyby zaatakowała mnie poseł Pawłowicz.

Teraz siedzę w bunkrze, jem suchary i czekam, kto zacznie.

PS Nie wiem, dlaczego pasuje mi tutaj anegdota, jak to pierwsza w angielskim parlamencie kobieta, lady Astor, powiedziała kiedyś do Winstona Churchilla podczas debaty:
– Gdybym była pańską żoną, dodałabym panu do kawy trucizny. Na co Churchill z pełnym spokojem odpowiedział:
 – A gdybym ja był pani mężem, tobym ją wypił.
Więcej możesz przeczytać w 34/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.