Russkij mir atakuje

Russkij mir atakuje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokremlowska partia wygrywa na Łotwie, w Estonii wzbiera rosyjski separatyzm. Bałtowie z przerażeniem patrzą na Donbas i pytają: potem my?

Łotysze mówią, że zakończone w ubiegłą niedzielę wybory były referendum o przyłączeniu Łotwy do Rosji. Kraj nie pamięta tak zaciętej kampanii. Wielu obawiało się, że gdyby prokremlowska partia Zgoda zdobyła wystarczającą większość, żeby powołać własny rząd, wydarzenia potoczyłyby się według ukraińskiego scenariusza. Wizja „zielonych ludzików” najpierw wkraczających na Łotwę, potem do Estonii i na Litwę, spędza Bałtom sen z powiek. Żartów nie ma. Rosjanie sondują nastroje w przygranicznych miejscowościach na Łotwie, na Litwie inwigilują służby graniczne, a w Estonii szukają wsparcia wśród polityków. Łotewskie wybory prezentowano jak bój o niepodległość. Bój nie został rozstrzygnięty: po raz drugi Zgoda dostała najwięcej głosów, ale z braku koalicjanta nie powoła rządu. Wyniki pokazały porażkę polityki naturalizacji Rosjan. Przez 25 lat nie przyniosła ona skutków. Mniejszość rosyjska jest państwem w państwie albo – przy obecnej polityce Moskwy – beczką pełną prochu.

PUTIN NAJLEPSZY

Więcej możesz przeczytać w 42/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.