Pracownicy pilskiego szpitala alarmowali: „Jesteśmy bezsilni i pozostawieni sami sobie”. Tak odpowiedziała dyrekcja

Pracownicy pilskiego szpitala alarmowali: „Jesteśmy bezsilni i pozostawieni sami sobie”. Tak odpowiedziała dyrekcja

Szpital Specjalistyczny w Pile
Szpital Specjalistyczny w Pile Źródło:WPROST.pl / Piotr Barejka
Pielęgniarki oddziałowe wysłały w marcu swoje wotum nieufności wobec dyrekcji Szpitala Specjalistycznego w Pile. Alarmowały, że boją się o bezpieczeństwo pacjentów i personelu, a spotkanie z dyrektorem „miało tradycyjnie charakter monologu, a nie dialogu”. W odpowiedzi dyrektor przedstawił, jaki – jego zdaniem – jest „rzeczywisty stan faktyczny spraw”.

Część pracowników Szpitala Specjalistycznego w Pile przerwała milczenie i opowiedziała „Wprost”, jak wygląda sytuacja w placówce. Opisywali wymioty przed pracą i wizyty u psychiatrów. Do tego wezwania do dyrekcji, po których pracownicy wychodzili z płaczem, krzyki i ciągłe pretensje.

W odpowiedzi na nasze pytania dyrektor Wojciech Szafrański stwierdził, że pracownicy zgłaszają swoje uwagi „na bieżąco”, ale „nie wszystkie są zasadne” i „obiektywnie możliwe do realizacji”. Po publikacji tekstu, w rozmowie z lokalnym portalem asta24.pl, oświadczył, że „absolutnie nie zgadza się z tymi zarzutami”.

– Nie czuję się winny. Przedstawione tam sprawy są dla mnie szokujące. Szerzej odniosę się do tej sprawy w najbliższym czasie

– zapowiedział.

Czytaj też:
Ujawniamy: Horror w pilskim szpitalu. Nocne koszmary, płacz, wizyty u psychiatrów, próba samobójcza. „Zajechali dziewczynę”

Jednak pracownicy o części problemów alarmowali dyrekcję bezpośrednio. Udało nam się dotrzeć do pisma, które pielęgniarki oddziałowe wysłały w marcu 2022 roku do dyrektora Wojciecha Szafrańskiego i dyrektor Beaty Szafraniec. To wotum nieufności wobec dyrekcji, która wówczas rządziła szpitalem od kilkunastu miesięcy. Czytamy w nim, że pielęgniarki wyraziły je przez „brak reakcji na zgłaszane wielokrotnie dramatyczne problemy kadrowe personelu pielęgniarskiego”. Jasno też opisały, co dzieje się w szpitalu. „W obawie o bezpieczeństwo pacjentów i personelu zgłaszamy następujące problemy” – czytamy. Jako pierwszą kwestię wymieniły „brak możliwości zabezpieczenia ciągłości pracy przy obecnej ilości zatrudnionego personelu”.

Dalej pielęgniarki opisywały, dlaczego ze szpitala odchodzi „grono doświadczonych pielęgniarek”. „Brak umów na konkretne odcinki pracy, ciągłe zmiany decyzji, brak stabilizacji, brak poczucia bezpieczeństwa, zbyt duże obciążenie pracą, dokładanie nowych obowiązków bez dodatkowego personelu, niestosowanie norm zatrudnienia, chaos i brak organizacji, opóźnienia w wypłacaniu należności, ograniczenie dostępności do dyrekcji, brak poszanowania i lekceważenie personelu pielęgniarek, położnych i ratowników” – wymieniały. I dodały, że jest jeszcze „wiele innych” kwestii.