Wniosek o wotum zaufania i zapowiedź rekonstrukcji rządu – to dwa akcenty, na które priorytetowo postawił Donald Tusk po wygranej Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich. Pierwszy z punktów już został zrealizowany, a przeprowadzenie drugiego zostało zaplanowane na lipiec.
I chociaż premier nie ujawnił żadnych szczegółów dotyczących nadchodzących zmian, to dał konkretną podpowiedź. Zaznaczył, że w ramach rekonstrukcji rządu w grę wchodzą nie tylko roszady personalne w ministerstwach, ale także przeorganizowanie struktury gabinetu.
Rekonstrukcja uderzy w Polskę 2050 i PSL? Ekspert wskazał trzy nazwiska
Ruszyła więc lawina spekulacji, kto może pożegnać się ze stanowiskiem. Prof. Rafał Chwedoruk podzielił się swoimi typami.
– Wybory prezydenckie w Polsce przyniosły konkretne efekty polityczne. Ich wynik sprawił, że pozycja Platformy Obywatelskiej osłabła, Lewica plasuje się mniej więcej na tej samej pozycji, a największym przegranym jest Trzecia Droga. I to reakcje powyborcze polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Polski 2050 były najbardziej alarmistyczne. Z tego względu to właśnie w tym środowisku powinniśmy szukać pierwszych politycznych ofiar zmian – mówi w rozmowie z „Wprost” politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Ekspert przewiduje, że policzony jest czas minister klimatu i środowiska, a także – choć może z odroczoną egzekucją – ministra rozwoju i technologii. Zdaniem naszego rozmówcy, pewny swojego stanowiska nie może być też minister rolnictwa i rozwoju wsi.
– Jedną z osób, które pożegnają się ze stanowiskiem jako pierwsze, będzie najpewniej Paulina Hennig-Kloska. Przy tej albo kolejnej rekonstrukcji, do której może dojść za kilka miesięcy, należy się spodziewać też odwołania Krzysztofa Paszyka, bo temat dotyczący polityki mieszkaniowej jest niezwykle ważny, a struktura głosowania wśród najmłodszych wyborców, najbardziej zainteresowanych właśnie tym tematem, była wyjątkowo niekorzystna dla Rafała Trzaskowskiego – wskazuje prof. Rafał Chwedoruk.
– Z kolei los Czesława Siekierskiego będzie w olbrzymim stopniu zależał od tego, co będzie działo się w sprawie Mercosuru. W Polsce jest to temat trochę zapomniany, ale z pewnością będzie miał znaczenie dla politycznej postawy polskiej wsi – analizuje nasz rozmówca.
Dymisje, a potem nagrody pocieszenia? Tak może wyglądać rekonstrukcja
Ale środowisko Trzeciej Drogi nie będzie jedynym, które mogą dotknąć zmiany.
– W kontekście Lewicy zakładam, że dyskutowany będzie status formalno-prawny w rekonstruowanym rządzie Katarzyny Kotuli. Okazało się, że tzw. culture wars nie są już aż tak ważne dla społeczeństwa i kandydaci koalicji rządzącej w wyborach utracili poparcie wśród młodej generacji, najsilniej uwrażliwionej na tego typu problematykę – wskazuje prof. Chwedoruk.
Ewentualna utrata stanowiska przez Kotulę może wpisywać się w szeroki zamysł dotyczący reorganizacji struktury rządu. Jak nieoficjalnie ustalił „Newsweek”, ministrowie bez teki mają wejść do resortów, zyskując stanowiska wiceministrów. Gdyby taki scenariusz się ziścił, ministra ds. równości Katarzyna Kotula, ministra ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz oraz ministra ds. społeczeństwa obywatelskiego Adriana Porowska miałyby zasilić ministerstwo rodziny, a minister ds. UE Adam Szłapka – ministerstwo spraw zagranicznych.
To jednak wciąż nie koniec przeobrażeń, bo rekonstrukcja rządu ma rzekomo przebiegać w myśl zasady „zmniejszania przez łączenie”, czyli redukowania liczby resortów poprzez tworzenie z nich większych bytów, które będą miały szersze kompetencje.
„Newsweek” poinformował, że w nowym rządzie może pojawić się m.in. wicepremier ds. gospodarki, którym najprawdopodobniej zostanie obecny minister finansów. Andrzej Domański miałby stanąć na czele superresortu, w skład którego wchodziłyby ministerstwa finansów, funduszy regionalnych i aktywów państwowych, a także – być może – resorty środowiska i przemysłu. Ale to tylko jeden ze scenariuszy, bo spekuluje się również o możliwości połączenia ministerstwa nauki, edukacji i sportu oraz przemysłu, rozwoju i infrastruktury.
Giertych za Bodnara? Ekspert: Nie wiem, czy Tusk jest jeszcze na tyle politycznie silny
Na nieoficjalnej giełdzie nazwisk w kontekście rekonstrukcji rządu przewija się też minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Głównym zarzutem do jego pracy ma być niska efektywność w rozliczaniu PiS.
– Ewentualne odsunięcie Adama Bodnara narażałoby partię Donalda Tuska na skomplikowanie relacji z istotnymi segmentami opinii publicznej – tymi, które były najwyraźniej w kontrze do PiS-u w kwestiach praworządności – komentuje prof. Rafał Chwedoruk.
– Stanowiłoby to także pewną formę przyznania się do tego, że idea rozliczeń z poprzednią władzą podlega erozji. A idąc krok dalej, i gdyby Donald Tusk zdecydował się na zastąpienie Adama Bodnara Romanem Giertychem, byłby to niemal symboliczny ruch, bo polityk o mocno lewicowo-liberalnym backgroundzie straciłby funkcję na rzecz polityka, który wywodzi się z tradycji endeckiej. Nie wiem, czy Donald Tusk jest jeszcze na tyle politycznie silny, aby przeforsować taką zmianę – ocenia nasz rozmówca.
Leszczyna może odetchnąć? „Tusk chciałby uniknąć tej dymisji”
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.