Walka o ministerstwo

Walka o ministerstwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Trwa walka o przejęcie kontroli nad ministerstwem środowiska między PO a PSL-em. Według nieoficjalnych informacji propozycję objęcia teki ministra miał usłyszeć prof. Andrzej Kraszewski z Politechniki Warszawskiej. Politycy PSL stanęli za nim murem. I w ten sposób mogli zaszkodzić tej kandydaturze.
Prof. Kraszewski zaprzecza, że rozmawiał już z premierem. Dodaje jednak, że przyjąłby propozycję. -  Nie wypada odmówić objęcia stanowiska ministra konstytucyjnego - mówi Kraszewski. Ludowcy na wieść o prawdopodobnym objęciu resortu przez profesora z Politechniki Warszawskiej nie kryją zadowolenia. - To byłaby bardzo dobra wiadomość, to dobrze przygotowany merytorycznie kandydat – mówi Stanisław Żelichowski z PSL.

Andrzej Kraszewski nie jest formalnie związany z PSL-em, ma jednak w tej partii wielu znajomych. - Politycy PSL boją się, że ministrem zostanie osoba, na którą nie mają wpływu. Dlatego bardzo zabiegają o to, by to Kraszewski objął tę funkcję. W ten sposób mogą mu zaszkodzić, bo premier może odnieść wrażenie, że oddaje resort PSL-owi - ocenia polityk Platformy, który chce pozostać anonimowy.  

Jak twierdzi "Rzeczpospolita"  poważnym kandydatem jest również Piotr Serafin, wiceminister w UKiE. W poniedziałek i wtorek rząd spotkał się na dwóch posiedzeniach. Na żadnym z nich nie było jednak mowy o obsadzeniu stanowiska ministra środowiska. - Premier zażartował tylko, że w Rzeczpospolitej Serafin ładnie wyszedł na zdjęciu - mówi jeden z ministrów.

Maciej Nowicki złożył rezygnację z funkcji ministra środowiska 12 grudnia. Nieoficjalnie o dymisji ministra mówiło się jednak od dawna.  Mówiono, że jednym z powodów rezygnacji Nowickiego miały być jego napięte relacje z wiceministrem w tym samym resorcie - Stanisławem Gawłowskim.

Nowicki zapewnił, że przyjęcie rezygnacji odbyło w bardzo przyjaznej atmosferze, a premier podziękował mu za dwuletnią owocną współpracę. - Każda praca kiedyś się kończy. Dwa lata temu szykowałem się na emeryturę, kiedy otrzymałem propozycję od premiera objęcia teki ministra w jego gabinecie – przypomniał minister. - Po dwóch latach mogę powiedzieć: zadanie wykonałem. Umówiłem się nie na kadencję, ale na zadania właśnie, ze względu na mój wiek i morderczą pracę. Premier mi powiedział, że wykonałem je w 200 procentach - podkreślił Nowicki.