Śmierć stała się atrakcyjnym medialnym towarem. Filmy rejestrujące moment czyjegoś konania podbijają internet, makabryczne zdjęcia oglądamy na pierwszych stronach gazet. Oswajamy się w ten sposób ze śmiercią? A może tylko zaspokajamy własną ciekawość?
Najpierw kierowca uderza na drodze w dwuletnią dziewczynkę. Potem cofa auto i przejeżdża po dziecku jeszcze raz. Chce je dobić. To dzieje się naprawdę, w Chinach. Do Polski, na portale informacyjne, nagranie
dociera w połowie października. – No nie, ja tam nie widzę żadnej małej Chinki, tylko jakiś klocek – irytuje się w sieci internauta „spinka". Ktoś inny dodaje, że odtąd nie będzie kupował chińskich zabawek. I jeszcze jeden głos: to może jakaś egzekucja? Dawno nie było żadnej na żywo.
– Takie spektakle znamy od wieków, kiedyś łamano kołem, dziś wystarczy sznur lub nabój – przypomina profesor Zbigniew Mikołejko, filozof religii z PAN. Ale czy rzeczywiście niczego nie zmienia fakt, że dziś
śmierć niemal na żywo możemy zobaczyć w mediach głównego nurtu?
dociera w połowie października. – No nie, ja tam nie widzę żadnej małej Chinki, tylko jakiś klocek – irytuje się w sieci internauta „spinka". Ktoś inny dodaje, że odtąd nie będzie kupował chińskich zabawek. I jeszcze jeden głos: to może jakaś egzekucja? Dawno nie było żadnej na żywo.
Cztery dni później. Najpierw tylko szarpanina, zerwane z nóg buty. Tyran staje się nagi, bezbronny, z trudem ociera krew. Potem się przewraca. Padają strzały... Nakręcone 20 października telefonami komórkowymi filmiki z linczem na Muammarze Kaddafim szybko obiegają świat. Polskę też.
– To była świnia i jak świnia został ubity – komentuje „80pysia80". Wiele wpisów jest w podobnym tonie. Kaddafiemu po prostu się należało. Tak jak ludziom należał się spektakl jego śmierci.– Takie spektakle znamy od wieków, kiedyś łamano kołem, dziś wystarczy sznur lub nabój – przypomina profesor Zbigniew Mikołejko, filozof religii z PAN. Ale czy rzeczywiście niczego nie zmienia fakt, że dziś
śmierć niemal na żywo możemy zobaczyć w mediach głównego nurtu?
Więcej w najnowszym poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost"
