"Dzięki Bogu, ludzie mają dość kultury masowej"

"Dzięki Bogu, ludzie mają dość kultury masowej"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Urszula Dudziak, Kayah i Olga Bończyk podczas "Teraz One" (fot. PAP/Grzegorz Michałowski) 
- Stworzyłam Kayax, gdy odeszłam z dużej wytwórni płytowej. Żegnałam się z nią z mieszanymi uczuciami. Duże wytwórnie nie liczą się z ludźmi - mówiła piosenkarka Kayah podczas panelu otwartego "One dla kultury", odbywającego się w ramach festiwalu „Teraz One”.
- Festiwal „Teraz one” jest dla kobiet, które chcą się rozwijać twórczo. Taki jest podtytuł tego wydarzenia: „Kobiety dla kultury, kultura dla kobiet” - mówiła pomysłodawczyni projektu, Agata Młynarska.

- Kobiety w Polsce w działalności publicznej robią coś niesamowitego. Większość projektów lokalnych jest tworzonych przez kobiety. Polska stoi na siłaczkach, które mają niesamowitą energię do działania - mówił Paweł Łukasiak, prezes Akademii Rozwoju Filantropii.

"Duże wytwórnie nie liczą się z ludźmi"

Piosenkarka i dyrektor artystyczna koncertu „One grają”,Kayah, opowiadała o swojej firmie - Kayax, która jest pierwszą firmą w branży muzycznej, zajmującą się artystami na wszystkich poziomach ich działalności, od promocji, marketingu i PR-u, aż po wydawanie płyt. - Stworzyłam Kayax, gdy odeszłam z dużej wytwórni płytowej. Żegnałam się z nią z mieszanymi uczuciami. Duże wytwórnie nie liczą się z ludźmi. Artystów traktuje się jak kury znoszące złote jaja. Ja potrzebuję sporo czasu, żeby stworzyć płytę. Muszę pożyć trochę z tym projektem, zastanowić się, czy warto o tym śpiewać - stwierdziła.

Kayah miała problem z Peszek

Kayah podkreśliła, że powstanie Kayaxu zainspirowało także inne osoby do stworzenia własnych wytwórni. - Ludzi, którzy mają dość masowej kultury jest coraz więcej. I dzięki bogu - dodała. Artystka podkreśliła, że w swojej wytwór nie narzuca niczego twórcom. - Jest jeden wyjątek. Maria Peszek chciała stworzyć płytę o nazwie „Siku”. Miałam wielki problem, bo nie wiedziałam, jak taką płytę promować. Chciałam przekonać Marysię, by krążek nazwać „Kusi”. Gdyby się mówiło kusi, kusi, kusi to i tak wyszłoby siku. Nie chciała się zgodzić. Od tej pory nie ingeruję już w wizje artystyczne moich twórców - powiedziała.

Dudziak: kreuję wspólny świat szczęścia

Urszula Dudziak, gdy tylko wyjawiła, że w tym roku skończy 69 lat, została nagrodzona gromkimi brawami. Po tej owacji, postanowiła zdradzić sekret swojego młodego wyglądu. - Powiem wam, co robię. Mam w domu hula-hoop. Kręcę co rano dwieście razy. Mam też trampolinę i często gram w tenisa. Jestem mistrzynią Polski artystów - powiedziała. Dudziak dodała, że wiele zawdzięcza też dobremu odżywianiu. - Jednak przede wszystkim jestem dobrej myśli. Wierzę w siłę przyciągania. Przed koncertem, gdy jestem za kulisami wyobrażam sobie, że publiczność to super facet, rycerz z bajki. Gdy wychodzę, robię wszystko, by publiczność mnie pokochała. Kreuję przez to wspólny świat szczęścia - dodała.

Bakuła: wszyscy się nienawidzą, nas się kocha

Malarka Hanna Bakuła tłumaczyła, że sztuka nie musi męczyć. - Nie jestem typem męczennika. Ja nie znam tego słowa. Uważam, że talent jest darem od Boga. To się widzi już u małych dzieci. Czuje się, że są nienormalne - mówiła. Artystka stwierdziła, że Polki bardzo dobrze odnajdują się w kulturze. - Mamy fenomenalne piosenkarki i pisarki. Mężczyźni zajmujący się kulturą są zwykle... kulturalni. To jedyna dziedzina, gdzie nie mówi się o nienawiści mężczyzn do kobiet. Może dlatego, że jesteśmy ogólnie represjonowani. Czyha na nas 37,5 miliona Polaków, którzy uważają, że wydawanie pieniędzy na sztukę to jak wyrzucanie ich w błoto. Jednak jakimś cudem nikt nas nie nienawidzi. Jakie to przedziwne w tym kraju. Wszyscy się nienawidzą, a nas się kocha - stwierdziła.

Bończyk: zatopcie się w ciszy

Aktorka Olga Bończyk zaznaczyła, że kariera sceniczna jest spełnieniem jej marzeń. - Jako mała dziewczynka zawsze marzyłam, żeby występować przed publicznością. Nigdy nie dążyłam do niczego po trupach - mówiła.  Bończyk stwierdziła, że dorastanie w domu, gdzie oboje rodzice byli głusi wiele ją nauczyło. - Zawsze było cicho. Dziś mam dla ciszy ogromną atencję. Zachęcam wszystkich, by zatopili się w ciszy. Wtedy naprawdę można usłyszeć siebie. Nie włączajmy telewizora. Świat bez dźwięku jest niezwykle ciekawy i pozwala usłyszeć i zrozumieć siebie - przekonywała.

Krzysztof Dudek, ojciec chrzestny festiwalu pokreślił, że kultura to także niezwykle ważna gałąź gospodarki. - Cieszy mnie, że o kulturze mówi się szerzej. Z kulturą trzeba się liczyć. Jest jedną z najdynamiczniejszych gałęzi gospodarki - mówił.

"Latające babcie"

W spotkaniu udział wzięła także grupa „Latających babć”, które tworzą bajki dla dzieci i występują dla nich w przebraniach wróżek i czarownic. - Parę lat temu wzięłyśmy sprawy we własne ręce. Zaczęło się od warsztatów „Babcia nadaje”. To nas zainspirowało. Stwierdziłyśmy, że chcemy dalej pisać i pracować z dziećmi. Tak się zaczęły „Latające babcie” - opowiadała Urszula Machcińska, koordynatorka projektu. „Latająca babcia” podkreśliła, że ich działalność jest skierowana przede wszystkim do dzieci chorych i potrzebujących. - Latamy z naszymi utworami do szpitali i domów dziecka. Wszędzie tam, gdzie dzieci nas potrzebują - mówiła. - Zawsze, gdy mi się wydaje, że ludzie są okropni pojawiają się takie latające babcie i wszystko się zmienia - podsumowała Hanna Bakuła.

W dyskusji brały udział liczne artystki: Kayah, Urszula Dudziak, Olga Bończyk oraz Hanna Bakuła. Panel prowadziła Agata Młynarska. W spotkaniu brali udział także Krzysztof Dudek, dyrektor Narodowego Centrum Kultury oraz Paweł Łukasiak, prezes Akademii Rozwoju Filantropii.

Więcej o "Teraz One" na Wprost.pl
Kwaśniewska, Wellman, Krzywonos: pomagajcie!