Jarosław-od-nieistniejących

Jarosław-od-nieistniejących

Dodano:   /  Zmieniono: 
Magdalena Środa
Prezes Kaczyński coraz bardziej interesuje się albo tymi, którzy już nie istnieją, albo tymi, którzy jeszcze nie istnieją, co – per saldo – jest bardzo dobrym pomysłem na politykę, bo redukuje działalność PiS do medialnych deklaracji w sprawie podejrzanych śmierci („zamachów” i „samobójstw”) lub równie podejrzanych „nienarodzin” (zarodków poczętych w sposób niezgodny z nauką Kościoła).
PiS co prawda dopiero w zeszłym tygodniu powróciło do swojego dawnego pomysłu o karaniu za zapłodnienie in vitro, ale – jak się okazało – był to polityczny strzał w dziesiątkę. Działalność oparta tylko na zajmowaniu się tymi, którzy już nie żyją, miała co najmniej połowę mniejszy dynamizm niż zajmowanie się tymi, którzy jeszcze nie żyją. Dzięki kreatywnemu wzbogaceniu programu PiS stało się partią bardzo perspektywiczną, znaczniej bardziej perspektywiczną niż PO, która stawiała tylko na Euro 2012, a impreza ta – jak wiadomo – właśnie się skończyła.

Tymczasem na rzecz programu PiS przemawia to, że istnieje nieskończona liczba potencjalnych zmarłych, których Prawo i Sprawiedliwość będzie mogło potraktować jako ofiary zamachów, spisków, knowań, zdrad i politycznych mordów, jak również – istnieje nieskończona liczba nienarodzonych jeszcze dzieci, które – potencjalnie – mogłyby zostać sprowadzone na świat dzięki grzesznym zabiegom in vitro. Istnieje również nieskończona liczba zarodków, które mogłyby, gdyby były, zostać zamrożone, implantowane a – co gorsza! – urodzone. Trudno nawet powiedzieć, która z dwóch części duchowego programu PiS jest bardziej atrakcyjna i która przysporzy temu ugrupowaniu więcej zainteresowania mediów oraz wyborców. Jeśli chodzi o część pierwszą, dotyczącą zmarłych, to wszystko zależy od twórczej inwencji posła Macierewicza oraz wkładu detektywistycznego prof. Staniszkis. Jeśli zaś chodzi o nienarodzonych – tu wielką inicjatywą mogą wykazać się polscy biskupi oraz ojciec Rydzyk. Bo właściwie dlaczego chronić tylko nienarodzonych przed niesłusznym narodzeniem? Może warto się pokusić o ochronę komórek jajowych, a także plemników przed doprowadzeniem do powstania „nienarodzonych”, jeśli powstanie to miałoby się odbywać drogą niewskazaną przez Kościół?

 Jarosław Kaczyński twierdzi, że PiS nie jest żadną „partią konfesyjną”, tylko działa zgodnie z nauką Kościoła. I to – o czym jesteśmy przekonani – w obu domenach: zarówno tej dotyczącej już nieistniejących, jak i tej dotyczącej jeszcze nieistniejących. W kwestii już nieistniejących związek programu PiS z nauką Kościoła opiera się na widocznych we wszystkich wypowiedziach i działaniach członków PiS zasadach: miłości bliźniego, przebaczania, nadstawiania drugiego policzka, miłowania nieprzyjaciół swoich, jak również obecnej w osobistych postawach liderów niemal codziennej próbie wcielania w życie ośmiu błogosławieństw. Partia ta, również w zgodzie z nauką Kościoła, daje swoim wyznawcom nadzieję na lepsze życie w IV lub V RP, gdzie już nie będzie niesłusznie nieistniejących.

PiS wykazuje również pewną odwagę, deklarując zgodę programu partii z bardzo nowoczesną nauką Kościoła w kwestii jeszcze nieistniejących. Kościół dopiero bowiem od niedawna – by tak rzec nowatorsko – dorobił się w tej kwestii zdania i gdyby to zależało tylko od instytucji stojących na straży „nauki i wiary”, takich jak inkwizycja, to zdania takiego dorabiać by się nie musiał. Bo po prostu nikt by nie wiedział, że coś takiego jak zarodek istnieje. Przez setki lat „zgodna z nauką Kościoła” była wyłącznie święta niewiedza. Kościół zakazywał rozwoju nauki niezgodnej z wiarą, nakładał kary ekskomuniki na naukowców oraz rozpalał stosy, by nieposłusznych – zgodnie z nauką Kościoła – karać. I gdyby zawsze rządziły jakieś partie deklarujące zgodność z nauką Kościoła, to zapewne nigdy matka prezesa Kaczyńskiego nie mogłaby cieszyć się wykwalifikowaną opieką lekarską, jego bratanica nie mogłaby zaszczepić swoich dzieci (były niezgodne z nauką Kościoła, podobnie jak transplantacje) i żadnemu cierpiącemu nie można by ulżyć, bowiem – w zgodzie z nauką Kościoła – w kwestiach cierpienia należy raczej naśladować Chrystusa, niż – liberalnie – uwalniać się od bólu.

Co tam jednak historia! Liczy się dzień dzisiejszy. Nowy, duchowy program PiS uważam za bardzo atrakcyjny. Jarosławie- -od-nieistniejących, prowadź!