Czy biznes zaufa Kaczyńskiemu

Czy biznes zaufa Kaczyńskiemu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (FOT MACIEJ GOCLON / FOTONEWS/Newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Prezes Prawa i Sprawiedliwości spotyka się z pracodawcami, zachęca do zgłaszania rozwiązań, które nowy rząd mógłby wprowadzić w życie. Ta strategia ma przekonać biznes, że Jarosław Kaczyński nie jest jego wrogiem.
Kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości kilka razy usłyszało od szefa partii jasny komunikat: w sprawach gospodarczych nie stać nas na pomyłki, jakie popełniliśmy w latach 2005-2007. Nie chodziło mu głównie o kierunek rozwoju gospodarczego, bo rządy PiS były akurat latami wyjątkowej prosperity. Kaczyński miał raczej na myśli osoby, które zajmowały się wówczas sprawami gospodarczymi. Prezes PiS dał więc jasny sygnał, że w przyszłym rządzie nie będzie miejsca dla takich osób jak Mirosław Jasiński, Marek Suski czy Krzysztof Jurgiel. Gospodarcze teki mają przypaść czterdziestolatkom, czyli ludziom, którzy z jednej strony staną się symbolami zmiany, a z drugiej będą bardziej wiarygodni dla biznesu.

Nawet jeżeli tak się stanie, i tak wszystkie oczy będą zwrócone na Kaczyńskiego, bo to on akceptuje wszystkie działania partii i będzie tworzył nowy gabinet. Nawet jeśli nie stanie na jego czele.

To prezes PiS musi więc przekonać przedsiębiorców, że jego partia się zmieniła. Musi mu zresztą na tym zależeć, bo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że rządem, który w III RP może wpisać na konto największe obniżki podatków, był jego gabinet. To on obniżył stawki PIT z 30 do 18 proc. oraz z 40 do 32 proc., podnosząc jednocześnie progi podatkowe, wprowadził rzeczywisty liniowy PIT (około 95 proc. podatników płaciło pierwszą stawkę), obniżył składkę rentową, zlikwidował podatek od dziedziczenia. Decyzje premiera z PiS w dużej mierze uchroniły Polskę przed recesją w czasie kryzysu finansowego i pozwoliły naszemu krajowi zyskać miano „zielonej wyspy”.

ETATYSTA CZY LIBERAŁ

Mimo takich działań rząd Kaczyńskiego nigdy nie był pozytywnie postrzegany przez biznes. Przedsiębiorcy uważali go za socjalistę i etatystę, który woli towarzystwo związkowców niż szefów firm. Biznes uznał, że formacją prorynkową jest Platforma Obywatelska, która po dojściu do władzy podniosła VAT i akcyzę, a zamrażając progi podatkowe, podniosła też realnie podatki dochodowe od osób fizycznych i firm. To w dużej mierze z powodu niechęci przedsiębiorców wobec rządu PiS, partia ta przegrała wybory w 2007 r., a przez następne lata była zwalczana przez środowiska biznesowe.

Gdy przed PiS pojawiała się realna szansa na przejęcie władzy po jesiennych wyborach parlamentarnych, Jarosław Kaczyński stara się pozyskać przychylność środowisk pracodawców, by nie powtórzyła się sytuacja sprzed ośmiu lat. Nie tylko namawia ich do zgłaszania propozycji, które mogłyby znaleźć się później w programie partii. Wprost proponuje, by ludzie opracowujący programy gospodarcze dla organizacji przedsiębiorców weszli do przyszłego rządu i sami realizowali to, co wymyślili. Taką propozycję otrzymał m.in. dr Robert Gwiazdowski, niegdyś związany z Centrum im. Adama Smitha, a obecnie z Warsaw Enterprise Institute. Nawet jeśli Gwiazdowski zdecydowanie odmówił, to środowisko biznesowe otrzymało od PiS komunikat: nie chcemy z wami walczyć, ale współpracować. To bardzo istotna zmiana narracji partii Kaczyńskiego.

Więcej na ten temat przeczytasz w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", który dostępny jest w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay