Teoretyczne śledztwo

Teoretyczne śledztwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Seremet (fot. Darek Redos/Reporter) 
Przez okrągły rok, który minął od afery taśmowej, zarówno rząd, jak i prokuratura wyjaśniały ją tak, żeby broń Boże nic nie wyjaśnić. Teoretyczne państwo prowadzi teoretyczne śledztwo.
Powoływanie kolejnych biegłych, przenoszenie sprawy do innej prokuratury, niepodejmowanie istotnych wątków afery, a skupianie się na didaskaliach, takich jak „kto wyważył drzwi w redakcji »Wprost« w czasie akcji ABW”. Wreszcie zwrócenie się o pomoc prawną do… USA. Tak od roku wygląda śledztwo prokuratury w najgłośniejszej aferze politycznej ostatnich lat.

– Państwo jest dziurawe – tak w rozmowie z „Wprost” podsumowuje rok od afery taśmowej senator PO Jan Rulewski. – Tajna informacja stała się towarem bardziej chodliwym niż auta w salonie samochodowym, a wszyscy jesteśmy bezsilni – dodaje z godną podziwu szczerością. Na pytanie, czy wprowadzona przez PO reforma organów ścigania przyniosła rezultaty, przyznaje, że nie do końca. – Będziemy musieli przebudować ustrój prokuratury, bo w tej chwili jest w niej za dużo demokracji. Mamy wojnę z przestępczością i musimy mieć bojowe zasady podejmowania decyzji – zauważa.

A nie mówiliśmy? – odpowiada z wyraźną satysfakcją Jan Dziedziczak, poseł PiS. Przypomina, że jego partia od początku sprzeciwiała się oddzieleniu funkcji prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości. – W sprawie afery taśmowej po wyborach niezbędna może się okazać komisja śledcza – zapowiada. – Można się ekscytować obyczajową stroną taśm, spekulować „kto z kim”, ale meritum sprawy tkwi gdzie indziej. Na nagraniach są dowody świadczące o łamaniu prawa i trzeba przestać udawać, że jest inaczej – dodaje.

ZEGAR TYKA

Jeszcze rok temu w podobnym duchu mówili rządzący. – Będziemy starali się działać szybko i transparentnie. Musimy tę sprawę wyjaśnić szczegółowo i co do milimetra – deklarował 16 czerwca ub.r. premier Donald Tusk, dzień po opublikowaniu pierwszych taśm afery podsłuchowej. Szef rządu zapowiadał, że wszyscy „bohaterowie” afery taśmowej będą dostępni dla mediów, by się wytłumaczyć z najdrobniejszej nawet wątpliwości.

Dwa tygodnie później w Sejmie Tusk precyzował: – Jeszcze we wrześniu szef MSW przedstawi szczegółową informację na temat podsłuchów. Proszę o trochę cierpliwości. Wicepremier Janusz Piechociński nawet go przelicytował: – Do 20 sierpnia afera ma zostać całkowicie wyjaśniona. Jeśli nie, doprowadzę do przedterminowych wyborów! Rok później Piechociński był już mniej stanowczy. Niespełna miesiąc temu w rozmowie z „Wprost” przyznawał: – Zegar już tyka. Dla mnie marne postępy w wyjaśnianiu tej sprawy są dowodem na to, że prokuratura nie gra czysto, nie rozumie, jaki wymiar ma ta sprawa.

SEREMET NIE WIDZI PRZESTĘPSTWA

Piechociński miał rację w jednym: sprawa od początku miała olbrzymi wymiar. W każdej zdrowo funkcjonującej demokracji afera taśmowa stałaby się podstawą do wszczęcia co najmniej kilkunastu śledztw i powołania kilku komisji śledczych. Między rozważaniami o ośmiorniczkach i cygarach padają naprawdę mocne rzeczy, choć w gąszczu przekleństw i obyczajowych plotek łatwo je przeoczyć. I prokuratura, i rząd robili przez te 12 miesięcy wszystko, byśmy o nich zapomnieli.

Przykłady? Na taśmach prezes NBP ujawnia szefowi MSW, że na kilka miesięcy przed upadkiem Amber Gold ostrzegał Donalda Tuska, że biznes Marcina P. jest piramidą finansową. Co z tej informacji wynikło? Dla prokuratury kompletnie nic.

W innym miejscu ówczesny szef MSW sugeruje, że państwo pod stołem dotuje tanie linie lotnicze, by utrzymać nierentowne lotniska w mniejszych polskich miastach. Z punktu widzenia prawa Unii Europejskiej, a także zdrowego rozsądku, to absolutny skandal. W tej samej rozmowie padają słowa, że formalnie niezależny bank centralny wspomaga rząd i partię władzy, by ta wygrała wybory w 2015 r. Dogadywana jest też dymisja ministra finansów Jacka Rostowskiego. W innym miejscu Sienkiewicz przyznaje, że wstrzymuje się przed reformą BOR-u, bo politycy się boją, że funkcjonariusze mogliby zacząć ujawniać niewygodne fakty na temat osób, które ochraniają.

Więcej na ten temat przeczytasz w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", który dostępny jest w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay