Janusz Korwin-Mikke miał pojawić się już w piątek w Polsat News, jednak w ostatniej chwili zastąpił go Robert Winnicki. Polityk dotarł do studia w niedzielę po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych i już na samym początku wyraził pretensje w stosunku do Bogdana Rymanowskiego. – To, co pan zrobił w piątek, to był skandal i poniżej wszelkich standardów dziennikarskich. Pan rozmawiał ze mną, jak nie było mnie w studio. Jak pan śmiał coś takiego robić? Rozmawiał pan z Robertem Winnickim, a nie ze mną. To jest skandal – mówił w kierunku gospodarza programu.
„Pijacy, pijawki”
Rymanowski odpowiedział, że prowadził „normalną rozmowę” z Robertem Winnickim i trudno, by nie był przygotowany na rozmowę z liderem partii KORWiN, skoro polityk odwołał wizytę dopiero 20 minut przed wejściem do studia. – Godzinę i 20 minut – ripostował Korwin-Mikke. – Jeżeli pan chce, możemy dywagować o tym, co się stało w piątek. Ale to już jest przeszłość. Czy możemy porozmawiać o tym, co będzie w przyszłości? – kontynuował dziennikarz.
Korwin-Mikke zachęcony do dalszej dyskusji zauważył, że Konfederacja dostała o pół miliona głosów więcej, niż w poprzednich wyborach. – Jak tak dalej pójdzie, to za cztery lata będziemy mieli większość. Wszyscy uważają, że im więcej w budżecie, tym lepiej. My uważamy, że im więcej w budżecie, tym gorzej, bo ludzie mają mniej pieniędzy – podkreślił.
Oprócz Korwin-Mikkego w siedzibie stacji pojawili się także przedstawiciele innych komitetów wyborczych. Zwracając się do nich polityk powiedział: „Wy wszyscy jesteście bandą pijaków… pijawek chciałem powiedzieć, przepraszam bardzo, których celem jest wyciągnięcie pieniędzy od ludzi”. Rymanowski zapytał go wówczas, czy obrażanie wszystkich już na początku powrotu do Sejmu jest w porządku. – Nie, ja tylko pana obrażam – odpowiedział mu polityk. – Pan mnie nie obraża, pan nie jest w stanie mnie obrazić – stwierdził prowadzący.
Czytaj też:
Kurski na zdjęciu z politykami PiS w wieczór wyborczy. „By widzowie TVP byli dobrze poinformowani”