Sondaż prezydencki inny niż wszystkie. Tak Polacy wybiorą głowę państwa

Sondaż prezydencki inny niż wszystkie. Tak Polacy wybiorą głowę państwa

Karol Nawrocki, Rafał Trzaskowski, Sławomir Mentzen
Karol Nawrocki, Rafał Trzaskowski, Sławomir Mentzen Źródło: PAP / Przemysław Piątkowski / Wojtek Jargiło; Wprost.pl – Piotr Barejka
Cechy osobowościowe, program i przynależność polityczna kandydatów – to główne czynniki, którymi kierują się Polacy w czasie podejmowania decyzji, na kogo zagłosują w wyborach prezydenckich. Z sondażu SW Research dla „Wprost” wynika także, że sporej grupie przyświeca zasada tzw. „mniejszego zła”. – Silną determinantą jest motyw głosowania przeciw – mówi prof. Agnieszka Kasińska-Metryka.

17 kandydatów, którzy zebrali przynajmniej 100 tys. podpisów poparcia, zgłosiło się do Państwowej Komisji Wyborczej z zamiarem wystartowania w wyścigu prezydenckim. W toku weryfikacji kwestii formalnych odrzucono cztery nazwiska, a ostatecznie na karcie do głosowania pojawi się ich 13.

Do pierwszej tury wyborów pozostał niespełna miesiąc, a jeżeli wówczas żaden z kandydatów nie uzyska ponad 50 proc. głosów, 1 czerwca zostanie przeprowadzona druga tura głosowania.

Nietypowy sondaż prezydencki. Tak Polacy wybiorą głowę państwa

Kampania wyborcza trwa w najlepsze, a swego rodzaju pikanterii dodały jej trzy debaty, które zostały zorganizowane w krótkim odstępie czasu. W najnowszym sondażu pracowni SW Research dla „Wprost” zapytaliśmy Polaków, czym kierują się w czasie podejmowania decyzji, na kogo zagłosują w wyborach prezydenckich. Wśród wymienionych odpowiedzi respondenci mogli zaznaczyć maksymalnie trzy najbardziej istotne elementy.

43,1 proc. respondentów zadeklarowało, że stawia krzyżyk przy nazwisku konkretnego kandydata, kierując się jego programem i obietnicami wyborczymi, a 40,4 proc. – przynależnością polityczną. Znaczenie ma także, chociaż w mniejszym stopniu, przebieg i ocena kampanii wyborczej (22 proc.) oraz ocena wystąpień w czasie wspomnianych już debat telewizyjnych (20,7 proc.).

Do głosu dochodzą więc kwestie merytoryczne, ale nie tylko. 48,5 proc. badanych głosuje na kandydatów, biorąc pod uwagę ich cechy osobowościowe, a kolejne 24,5 proc. zwraca uwagę na prezencję osób, które chcą stanąć na czele państwa.

Co ciekawe, co piąty ankietowany (22,5 proc.) głosowanie w wyborach prezydenckich traktuje jako swego rodzaju demonstrację sprzeciwu – popiera konkretnego kandydata, żeby nie wygrał ktoś inny. Dodatkowo 1,7 proc. badanych kieruje się innymi powodami niż dotychczas wymienione, a 5,9 proc. zadeklarowało, że nie głosuje w wyborach prezydenckich.

Sondaż dla „Wprost”

Te czynniki zadecydują o wyborze prezydenta. „Bardzo ważny jest aspekt wizerunkowy”

Wyniki sondażu skomentowała prof. Agnieszka Kasińska-Metryka, politolożka z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. W ocenie ekspertki rezultat nie jest zaskakujący, chociaż pewne aspekty są niedoszacowane.

– W badaniach opinii publicznej respondenci chcą uchodzić za wyborców racjonalnych. Stąd też stosunkowo duży odsetek wskazań na program wyborczy. Tymczasem bardziej niż kwestie programowe w pamięci zapisują się obietnice, które są prezentowane podczas kampanii, np. w czasie debat. Poza tym, sami kandydaci nie epatują konkretnymi punktami programowymi w trakcie spotkań z wyborcami. Przemawiają na poziomie ogólnikowości, a nawet wchodzą w te kompetencje, których prezydent nie posiada – mówi politolożka w rozmowie z „Wprost”.

– Bardzo ważny jest aspekt wizerunkowy. Liczy się wygląd, prezencja, czyli te elementy, które składają się na tzw. format prezydencki. Działa również prosty mechanizm na zasadzie: lubię albo nie lubię. To nie przebija się w badaniach, bo wyborcy nie chcą wychodzić na afektywnych. Wystarczy jednak spojrzeć na media społecznościowe, które są przepełnione komentarzami zupełnie pozbawionymi racjonalnych przesłanek, a odwołującymi się do emocji – podkreśla nasza rozmówczyni.

– Dodatkowo ważny jest także czynnik, który w badaniu nie jest aż tak bardzo wysoko reprezentowany, czyli afiliacja partyjna kandydata. W bardzo podzielonym świecie polityki, a właściwie bipolarnym, jest to niezwykle istotne – zaznacza politolożka.

Polacy wybierają „mniejsze zło”? Ekspertka o „silnej determinancie”

Analizując szczegółowe wyniki badania, widać, że najwyższy wskaźnik głosowania, które można byłoby zakwalifikować jako wybór „mniejszego zła”, odnotowano w następujących grupach: kobiet (22,8 proc.), ex aequo respondentów z dwóch grup wiekowych: 35-49 lat i powyżej 50. roku życia (po 24,8 proc.), z wykształceniem zasadniczym zawodowym (26 proc.), z dochodem do 3 tys. zł netto (24,3 proc.) i mieszkających w miastach do 20 tys. ludności (24,6 proc.).

– W polskich realiach silną determinantą jest motyw głosowania przeciw, który towarzyszy nam właściwie od 1989 r. On może przeważać nad motywacją pozytywną, a także skutecznie wpłynąć na podniesienie frekwencji. Wyborcy, rozważając na kogo oddadzą głos, pozycjonują siebie – zwłaszcza w perspektywie drugiej tury – na zasadzie, na kogo na pewno nie zagłosują – analizuje prof. Agnieszka Kasińska-Metryka.