Prezes PiS w „Pytaniu na śniadanie”: Lubię schabowego z kapustą i kiełbasę z grilla

Prezes PiS w „Pytaniu na śniadanie”: Lubię schabowego z kapustą i kiełbasę z grilla

Jarosław Kaczyński
Jarosław KaczyńskiŹródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
W poniedziałek 13 maja, Jarosław Kaczyński był gościem programu „Pytanie na śniadanie” w TVP 2. W telewizji śniadaniowej prezes PiS nie mówił o bieżącej polityce, a odpowiadał na pytania dotyczące jego kotów, ulubionych potraw i gotowania, czy sposobów spędzania wolnego czasu.

Prowadzący rozmowę dziennikarze rozpoczęli rozmowę od pytań o poranne zwyczaje . Prezes PiS przyznał, że nie lubi rano wstawać i zdarza mu się pracować, lub robić coś innego nawet do 3 w nocy. – Można powiedzieć, ze jestem sową i to taką wielką. Takim puchaczem – przyznał.

Stwierdził też, że nie jest pracoholikiem, chociaż można powiedzieć, że kiedyś był na granicy pracoholizmu. Dziś nie ma już tak dobrej wydajności i pracuje „jedynie” półtora etatu dziennie, a nie dwa, jak kiedyś. Zapytany o sposób na wypoczynek, przyznał że lubi czytać i rozmawiać ze znajomymi.

Kolejnym tematem rozmowy były upodobania kulinarne Jarosława Kaczyńskiego. Prezes przyznał, że pije raczej herbatę, bo w ogóle nie smakuje mu kawa. Wymienił też konkretne potrawy, które lubi: bigos, placki ziemniaczane, pierogi ruskie, schabowego z kapustą, czy kiełbasę z grilla. Stwierdził też, że lubi naleśniki, ale bez nadzienia. Przyznał, że jadł bardziej wykwintne potrawy, ale niespecjalnie mu zasmakowały.

Musze się przyznać, że jadałem w życiu bardzo subtelne potrawy, nawet w bardzo dobrych restauracjach, szczególnie francuskich. Powiem uczciwie, że nie zostałem zaszokowany ich nadzwyczajną jakością, chociaż podobno były nadzwyczajne. Tak mi mówiono, ale ja jakoś tego nie odczuwałem – stwierdził prezes PiS – Oczywiście były dobre, ale w Polsce jest wiele rzeczy, które wcale nie są gorsze – dodał.

Kaczyński powiedział też, że były lata w życiu, kiedy sam gotował obiady, ale teraz je sobie raczej kupuje. Dopytany przez prowadzącego przyznał, że potrafi zrobić dobrą jajecznice lub omlet.

Szef rządzącej partii przyznał, że bardzo lubi psy, ale w jego sytuacji życiowej psa nie mógłby posiadać, bo zbyt rzadko przebywa w domu. Ma za to dwa koty: Fionę i Czarusia. – Koty są bardzo sympatycznymi zwierzętami. Ja mam dobrą kocice i złego kota. Ale ten zły kot jest takim kotem mruczusiem – powiedział Kaczyński – Koty obrażają się, jeżeli mnie dłużej nie ma. Ale do takich krótszych nieobecności, jak na przykład teraz, kiedy nie było mnie trzy dni, są przyzwyczajone. Natomiast jeżeli nie ma mnie długo to wtedy jest kłopot. – dodał.

Czytaj też:
Jarosław Kaczyński: Julia Przyłębska to moje towarzyskie odkrycie