Łukasz Ż. to sprawca śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, do którego doszło w połowie września ubiegłego roku. Przypomnijmy, że zdaniem śledczych Łukasz Ż. uderzył rozpędzonym samochodem w jadący przed nim pojazd, którym podróżowała czteroosobowa rodzina, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. W wypadku zginął 37-letni mężczyzna, a ranna została jego żona kierująca pojazdem i dwójka ich małych dzieci. Sam sprawca, który w przeszłości był kilkukrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu, uciekł do Niemiec, skąd został ściągnięty poprzez ekstradycję.
Łukasz Ż. poprawił swoje zachowanie w celi? „Dali mu szansę”
Łukasz Ż. usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Na czas procesu przebywa w areszcie w Siedlcach, gdzie miał trafić ze względu na swoje butne i niewłaściwe zachowanie. – Weź pan się zawijaj z tą kamerą – mówił jeszcze do funkcjonariusza, który nagrywał go w areszcie na warszawskiej Białołęce. Zachowywał się też arogancko w stosunku do strażników więziennych, mówiąc im, że „pie...li ich kary”. Jak informował Onet, Łukasz Ż. otrzymał osiem wniosków o zastosowanie kar dyscyplinarnych.
Portal o2 informuje, że ostatecznie na Łukasza Ż. nałożono dwie kary – pierwsza to pozbawienie możliwości otrzymywania paczek przez okres trzech miesięcy, a drugą miała być izolatka na dwa tygodnie. Jednak mężczyźnie dano miesiąc na poprawę. I jak podaje portal, w końcu spokorniał i do izolatki nie trafił.
– Jest zmiana zachowania. Uległo ono poprawie. Otrzymał co prawda kolejny wniosek o nałożenie kary dyscyplinarnej, ale w związku z uwagi na widoczną zmianę postępowania, wniosek zawieszono. Dali mu szansę – przekazał informator portalu z aresztu.
Dziennikarze o2 dopytywali też, co mogło wpłynąć na Łukasza Ż. – obawa przed izolatką, czy może nadzieja na udzielenie przepustki w przyszłości. – Ciężko powiedzieć. Może to zmiana jednostki, zmiana środowiska. Nie można też przesądzać, że to stała przemiana – rozważa rozmówca portalu.
Śledztwo ws. wypadku na Trasie Łazienkowskiej dobiega końca
Służba Więzienna odmówiła komentarza w tej sprawie, stwierdzając, że nie udziela informacji o tymczasowo aresztowanych.
Jak przekazuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba, śledztwo ws. Łukasza Ż dobiega już końca. – Do końca miesiąca planujemy zakończyć to postępowanie. Jeszcze dwa tygodnie temu czekaliśmy na opinię biegłych z zakładu medycyny sądowej w sprawie obrażeń osób poszkodowanych. Możemy spodziewać się aktów oskarżenia przeciwko wszystkim osobom, które zostały zatrzymane – informuje w rozmowie z o2.pl
Czytaj też:
Ks. Jarosław zginął w tragicznym wypadku. Szokujące ustalenia o kierowcy audi
