Google udostępniło w 16 krajach nowe narzędzie, które jest w stanie oszacować w ciągu kilku sekund ilość zachorowań na grypę we wszystkich częściach świata oraz alarmuje o nowych ogniskach epidemii.
Jak to działa?
Google Flu Trends swoje obliczenia bazuje na liczbie poszukiwań w wyszukiwarce Google, o symptomach choroby w danym kraju. Narzędzie składa się z mapy, na której kolorystycznie obrazuje się nasilenie epidemii w różnych krajach świata.
Sprawdź w wyszukiwarce
Specjaliści Google uważają, że gdy przeciętna osoba zauważy u siebie objawy grypy, w pierwszej kolejności szuka informacji o chorobie w internecie. Co więcej, udowodnili już oni wiarygodność kalkulacji Google Flu Trends. Okazuje się, że prognozy narzędzia zgadzają się z danymi, jakie publikują centra epidemiologiczne. Google Flu Trends ma przewagę nad prognozami naukowców, ponieważ na rezultaty ich badań trzeba czekać co najmniej 2 tygodnie.
Niestety, są minusy
Niewątpliwie Google Flu Trends ma również swoje wady. Głównym minusem jest to, że nie można dokładnie oszacować rozwoju epidemii w krajach Afryki i Ameryki Południowej, gdyż w tych regionach dostęp do internetu jest ograniczony dla większej części mieszkańców.
Google Flu Trends nie diagnozuje jednak rozwoju grypy typu A, gdyż ta stosunkowo nowa choroba wywołuje ogromne zainteresowanie nawet wśród osób, które nie wykryły u siebie jej objawów.
as, dar
Google Flu Trends swoje obliczenia bazuje na liczbie poszukiwań w wyszukiwarce Google, o symptomach choroby w danym kraju. Narzędzie składa się z mapy, na której kolorystycznie obrazuje się nasilenie epidemii w różnych krajach świata.
Sprawdź w wyszukiwarce
Specjaliści Google uważają, że gdy przeciętna osoba zauważy u siebie objawy grypy, w pierwszej kolejności szuka informacji o chorobie w internecie. Co więcej, udowodnili już oni wiarygodność kalkulacji Google Flu Trends. Okazuje się, że prognozy narzędzia zgadzają się z danymi, jakie publikują centra epidemiologiczne. Google Flu Trends ma przewagę nad prognozami naukowców, ponieważ na rezultaty ich badań trzeba czekać co najmniej 2 tygodnie.
Niestety, są minusy
Niewątpliwie Google Flu Trends ma również swoje wady. Głównym minusem jest to, że nie można dokładnie oszacować rozwoju epidemii w krajach Afryki i Ameryki Południowej, gdyż w tych regionach dostęp do internetu jest ograniczony dla większej części mieszkańców.
Google Flu Trends nie diagnozuje jednak rozwoju grypy typu A, gdyż ta stosunkowo nowa choroba wywołuje ogromne zainteresowanie nawet wśród osób, które nie wykryły u siebie jej objawów.
as, dar