Szefowa organizacji Deborah Tabart wzywa australijski rząd do pilnego wciągnięcia koali na listę zagrożonych gatunków. "Zajmuję się tym od 20 lat i tylko w ostatnich latach byłam świadkiem śmierci 25 tys. koali - powiedziała Tabart. Uważa się, że największe zagrożenia dla nadrzewnych torbaczy to utrata siedlisk spowodowana wylesianiem i globalizacja.
Wyższe temperatury i suchsze powietrze zmniejszają odżywczą wartość liści eukaliptusa - głównego pożywienia koali. Prowadzi to do niedożywienia i w rezultacie do śmierci zwierząt. Duża liczba koali ginie też w rezultacie epidemii wywołanej przez chlamydie.
Australian Koala Foundation zebrała dane z 1 800 siedlisk koali w Australii i zbadała ponad 80 tysięcy drzew, na których bytują i żerują popularne misie.
Ocenia się - jak pisze dziennik "Daily Telegraph", że koale, dzięki temu, że przyciągają turystów, mają wkład w wysokości 1 mld dolarów w australijską gospodarkę.
pap, em