Niemcy nakręcili scjentologów, teraz mają problem

Niemcy nakręcili scjentologów, teraz mają problem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Scjentolodzy usiłują zablokować niemiecki film, który ma ich przedstawiać jako nieetyczną i totalitarną grupę.
Bis Nichts Mehr Bleibt (Dopóki nic nie pozostanie) nakręcony na zlecenie państwowej Südwest Rundfunk (SWR) pokazuje od wewnątrz działanie Kościoła Scjentologów. Autorzy filmu wykorzystali prawdziwą historię mężczyzny, Heinera von Rönn, który przez organizację stracił rodzinę i pieniądze. Cała produkcja była ukrywana tak, aby scjentolodzy nie utrudniali, czy wręcz blokowali pracy.

Niemiecka telewizja przedsięwzięła specjalne środki ostrożności podczas kręcenia filmu. Nie występował on pod oficjalną nazwą, a pod swego rodzaju kryptonimem. Scenariusz nosił nazwę "The Dead Man in the Sound". Nawet na klapsie występowała ta nazwa. – Scjentolodzy wielokrotnie chcieli się dowiedzieć czegoś więcej o filmie. Trzymaliśmy wszystko w tajemnicy ze względów bezpieczeństwa – mówi Carl Bergengruen, dyrektor ds. filmów w SWR.

Ekipa filmowa spotykała się z nachalnością ze strony organizacji. Włamano się do bagażnika samochodu, w którym miały znajdować się laptopy z danymi dotyczącymi filmu. Twórcy odbierali często anonimowe telefony słysząc: wiemy, że kręcicie film o scjentologach. Oficjalnie organizacja zaprzeczyła wszystkim doniesieniom.

Liderzy Kościoła Scjentologów oskarżyli ARD, właściciela Südwest Rundfunk o stworzenie tajnego spisku, którego celem jest zrujnowanie grupy. Zażądali także pokazania im filmu przed jego oficjalną premierą. Ta ma nastąpić 31 marca.

90 minutowy film jest refleksją nad organizacją, która w Niemczech liczy kilka tysięcy członków. Powszechnie jest ona uważana za antykonstytucyjną, a Niemcy nie darzą jej zbytnią sympatią. Twarzą organizacji jest Tom Cruise.

PP, The Guardian / Der Spiegel