Z Polski: trenują boks bez ringu

Z Polski: trenują boks bez ringu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Reaktywowana w 2004 roku sekcja bokserska świętochłowickiego Naprzodu Lipiny szkoli okoliczna młodzież. Trenerem jest były wicemistrz Polski Marian Wilaszek. Największym problemem jest brak pieniędzy i ... ringu.
- Bez ringu jest ciężko. Staramy się jak możemy, żeby zawodnikom wyznaczyć pole walki. Bywa, że rolę lin podczas treningu spełniają po prostu ludzie. W miarę możliwości jeździmy na przykład do Rudy Śląskiej, gdzie jest porządny ring – powiedział Wilaszek, boksujący przed laty w barwach katowickiego GKS.

- Sekcja została reaktywowana po długiej, chyba 30–letniej przerwie dzięki staraniom pasjonatów, głównie obecnego kierownika Witolda Wilczowskiego. Nasza działalność ma charakter hobbystyczny, wręcz charytatywny – wyjaśnił trener. - Nie jest tajemnicą, że o sponsorów jest trudno, a o sponsorów dla sportu młodzieżowego – bardzo trudno. Jeśli już ktoś chce wspierać sport, to ten przez duże S. Trzeba więc do klubu dokładać, bo od dzieciaków nie możemy brać pieniędzy. Lipiny to przecież biedna dzielnica. Szukamy ciągle pieniędzy na zakup rękawic, uszycie strojów – dodał.

Treningi mogą zacząć już 12–latkowie (młodzicy). - Przychodzą też na treningi dziewczyny. Taką cezurą jest często pierwsza wygrana w ringu walka. Wtedy wielu łyka bakcyla boksu i już się nie wycofują. Startujemy w rozgrywkach śląskiej ligi juniorów. Tyle, że tak naprawdę nie ma dla tych młodych zawodników perspektyw; nie mamy seniorskiej ligi, a bez takiej dorosłej rywalizacji zawsze będziemy do tyłu na arenie międzynarodowej – powiedział Wilaszek.

Naprzód Lipiny ma też sekcję piłkarską. Obecnie drużyna gra w katowickiej „A" klasie. Piłkarzem tego klubu był w latach 60–tych ubiegłego stulecia późniejszy selekcjoner kadry narodowej, a obecnie senator RP Antoni Piechniczek.

zew, PAP