Przed sąd za podrabianie oleju napędowego

Przed sąd za podrabianie oleju napędowego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Cztery osoby odpowiedzą za wprowadzenie na rynek podrabianego oleju napędowego o wartości ponad 1,5 mln zł. Jak poinformował prok. Piotr Kosmaty z krakowskiej prokuratury apelacyjnej, akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do sądu. Podejrzani to: 37-letni Rafał P., 61-letni Andrzej D., 56-letnia Genowefa C. oraz 33-letni Benedykt M.
Według prokuratury oskarżeni, działając w zorganizowanej grupie przestępczej, wprowadzili w latach 2003-2006 do obrotu produkty ropopochodne, niespełniające wymogów jakościowych paliw płynnych. Były one sprzedawane jako olej napędowy, a dostarczane na stacje benzynowe i do firm transportowych w województwach małopolskim, podkarpackim i świętokrzyskim. - Dostawcy twierdzili, że olej napędowy pochodzi z PKN Orlen. Gdy odbiorcy składali reklamacje, uważając, że paliwo nie spełnia wymogów, podejrzani przedstawiali sfałszowane certyfikaty i sfałszowane wyniki badań - wyjaśnił prok. Kosmaty.

Benedyktowi M. nie postawiono zarzutu działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Jego rolą było wystawianie sfałszowanych faktur, które potwierdzały, że dostarczane paliwo to pełnowartościowy olej napędowy. Posługiwał się przy tym danymi firmy, której właściciel nie miał pojęcia, że została ona wciągnięta w przestępczy proceder. Pozostałym podejrzanym prokuratura zarzuca działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. W śledztwie korzystano z zeznań świadka koronnego. Ten akt oskarżenia jest zakończeniem jednego z wątków postępowania dotyczącego zorganizowanej grupy przestępczej, która w latach 2004-2007 na terenie Polski Południowej wprowadzała do obrotu znaczne ilości podrobionych paliw.

Trzy osoby przyznały się do winy i chcą dobrowolnie poddać się karom więzienia w zawieszeniu i zapłacić grzywny w wysokości od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Przepaść mają też korzyści, które osiągnęli w wyniku przestępczej działalności. Do winy nie przyznał się Andrzej D. Grozi mu do 15 laty więzienia, bo według prokuratury obrót podrabianym paliwem był dla niego stałym źródłem dochodu.

PAP, arb