Zabili i wpadli. Po ośmiu latach

Zabili i wpadli. Po ośmiu latach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bielscy policjanci zatrzymali 55-letnią kobietę i 30-letniego mężczyznę z Podkarpacia, którzy są podejrzani o zamordowanie w 2003 roku 44-letniego bielszczanina - poinformowały służby prasowe śląskiej policji. W sprawie zatrzymano także 54-letniego katowiczanina, na którym ciąży zarzut usiłowania oszustwa i sfałszowania podpisów. Rzecznik bielskiej policji Elwira Jurasz poinformowała, że 55-letniej kobiecie i jej 30-letniemu wspólnikowi przedstawiono zarzut zabójstwa. Grozi im dożywocie.
Rzecznik bielskiej policji Elwira Jurasz poinformowała, że mężczyzna przed zaginięciem w połowie lipca 2003, mieszkał wraz z zatrzymaną obecnie kobietą. Pół roku później jego krewna zgłosiła zaginięcie. Niepokoiło ją, że kuzyn, który utrzymywał systematyczne kontakty z rodziną nagle zniknął. Pytana o los mężczyzny konkubina twierdziła, że mężczyzna wyjechał do pracy w Niemczech. Policja we współpracy z Interpolem wykluczyła jednak tę wersję. Pojawiły się podejrzenia, że bielszczanin nie żyje.

Policja podjęła poszukiwania. Powstała specjalna grupa, która wspólnie ze śledczymi z bielskiej prokuratury rejonowej potwierdziła, że doszło do zabójstwa. Policjanci wytypowali osoby, który mogły mieć z tym związek. Podejrzewani - mieszkańcy różnych rejonów Polski - byli obserwowani. Policja gromadziła dowody.

Zatrzymanie podejrzanych przeprowadzono w jednym czasie, aby nie mogli się ze sobą kontaktować i ustalać wersji wydarzeń. W zatrzymaniu 30-latka uczestniczyli policyjni antyterroryści z Katowic i Rzeszowa. Istniało podejrzenie, że może posiadać broń. 30-latek przyznał się do zabójstwa i szczegółowo opisał przebieg zbrodni. Zeznał, że kluczową rolę odegrała kobieta - to ona zaplanowała zabójstwo i zaangażowała do niego 22-letniego wówczas mężczyznę. On przytrzymywał i przyduszał ofiarę, a kobieta w tym czasie zadała kilka śmiertelnych ciosów.

Z ustaleń policji wynika, że motywem zbrodni była chęć przejęcia i sprzedaży działek, które należały do ofiary. Jeszcze w 2003 r. kobieta sfałszowała dokumenty niezbędne do uregulowania kwestii prawnych działek budowlanych położonych w Lipniku, peryferyjnej dzielnicy Bielska-Białej. W cały proceder zamieszany był 54-letni katowiczanin, który przed notariuszem podszył się pod zaginionego i posłużył się jego dowodem osobistym. Mistyfikacja wyszła na jaw i ostatecznie nie doszło do sfinalizowania umowy.

PAP, arb