Przerwali protest wymierzony w nacjonalistów. Zapłacą za to

Przerwali protest wymierzony w nacjonalistów. Zapłacą za to

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po 500 zł grzywny orzekł Sąd Rejonowy w Białymstoku wobec 35 osób, które uznał za winne zakłócenia Marszu Jedności (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Po 500 zł grzywny orzekł Sąd Rejonowy w Białymstoku wobec 35 osób, które uznał za winne zakłócenia Marszu Jedności, zorganizowanego w mieście we wrześniu 2011 roku. Orzeczenie nie jest prawomocne - poinformowało biuro prasowe tego sądu.

Marsz Jedności zorganizowano w proteście przeciwko serii incydentów o charakterze nacjonalistycznym. Wnioski o ukaranie osób zakłócających legalną manifestację skierowała do sądu policja. Wnioskowała także o to, by osoby te odpowiedziały za demonstracyjne okazywanie w miejscu publicznym lekceważenia narodowi polskiemu, Rzeczypospolitej Polskiej lub jej konstytucyjnym organom.

Wyrokiem nakazowym białostocki sąd uznał obwinionych za winnych popełnienia zarzucanych im czynów i skazał ich na identyczne kary - po 500 zł grzywny - podało biuro prasowe sądu.

Protest przeciwko nacjonalistycznym incydentom

Wrześniowy Marsz Jedności zorganizował poseł PO Robert Tyszkiewicz, w proteście przeciwko serii incydentów wymierzonych w środowisko mniejszości narodowych w regionie w 2011 r. Chodziło wówczas przede wszystkim o zniszczenie polsko-litewskich tablic w gminie Puńsk, antyżydowskie napisy i zniszczenie pomnika upamiętniającego mord Żydów w Jedwabnem. W marszu wzięło udział około 130 osób: władze miasta, politycy, mieszkańcy miasta, działacze organizacji pozarządowych, przedstawiciele mniejszości narodowych.

Zbierano podpisy pod Manifestem Jedności i Tolerancji; podkreślano, że region ma długie tradycje wielokulturowe, które są "wspólnym dobrem i największą chlubą". "Wspólnie postawmy tamę fali bezmyślnej nienawiści" - głosił manifest.

Ukarani za protest

Marsz został zakłócony przez kilkudziesięcioosobową grupę młodych mężczyzn. Szli oni obok uczestników marszu i wznosili okrzyki np. "Jedna Polska narodowa", "Naszą bronią nacjonalizm", "Precz z komuną", "Nie przepraszam za Jedwabne", "Polska cała tylko biała". Policja nie interweniowała, nikogo na miejscu nie zatrzymano.

Od tego czasu miały miejsce kolejne nacjonalistyczne incydenty, np. zamalowanie dwujęzycznych polsko-białoruskich tablic w Orli, a także namalowanie treści antysemickich na cmentarzu żydowskim w Wysokiem Mazowieckiem.

Śledztwa w sprawie incydentów prowadzone są pod nadzorem prokuratur okręgowych w Białymstoku i Łomży. Kilka spraw dotyczących niektórych z tych incydentów, umorzono z powodu niewykrycia sprawców. M.in. śledztwo dotyczące zamalowania tablic w gminie Puńsk.

ja, PAP