Śmierc Polaka na lotnisku w Kanadzie to "zabójstwo"

Śmierc Polaka na lotnisku w Kanadzie to "zabójstwo"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Funkcjonariusze RCMP podczas akcji zatrzymania Dziekańskiego
Robert Dziekański, Polak który zginał na lotnisku w Vancouver w 2007 roku po porażeniu paralizatorem przez pracowników ochrony. Raport koronera wskazuje, że śmierć powinna zostać zaklasyfikowana jako zabójstwo.
"Zabójstwo jest śmiercią spowodowaną przez celowe uszkodzenie ciała spowodowane działaniem drugiej osoby" - napisał w ostatecznym raporcie na temat śmierci Roberta Dziekańskiego Patrick Cullinane, koroner badający śmierć Polaka. Jak zaznaczył "zabójstwo" jest słowem neutralnym i nie musi pociągać za sobą czyjejś winy.

Cullinane ocenił, że Polak zmarł na skutek arytmii serca spowodowanej zatrzymaniem jego pracy przez paralizator oraz ponawianiem użycia narzędzia. Sekcja zwłok nie wykazała żadnych naturalnych przyczyn, które mogły spowodować nagłą śmierć Dziekańskiego.

Raport patomorfologa najprawdopodobniej zamknie sprawę śmierci Polaka.

Dziekański był robotnikiem budowlanym, który chciał wyemigrować do Kanady. Na lotnisku w Vancouver miała czekać jego matka. Mężczyzna nie znał angielskiego i przez 11 godzin nie był w stanie skontaktować się z kobietą, która czekała w innej części lotniska. W pewnym momencie zaczął zachowywać się agresywnie - m.in. rzucać meblami. Interweniowała RCMP, której funkcjonariusze pięciokrotnie razili go paralizatorem.