Bierne palenie zabija w Wielkiej Brytanii rocznie ponad 11 tys. osób - wynika z badań pisma The British Medical Journal. To znacznie więcej niż wcześniej sądzono.
Okazuje się także, że każdego roku z powodu biernego palenia w miejscach pracy umiera około 600 mieszkańców wysp. Autor raportu Konrad Jamrozik oświadczył: "Jest oczywiste, że zastosowanie zakazu palenia tytoniu we wszystkich miejscach pracy może zapobiec kilkuset przedwczesnym zgonom rocznie". Lekarze twierdzą, że wyniki badań pokazują, że konieczne jest wprowadzenie całkowitego zakazu palenia tytoniu w miejscach publicznych.
Tymczasem organizacja palaczy o nazwie Forest uważa, że nadal jest za mało dowodów w sprawie skutków biernego palenia. W raporcie dotyczącym zdrowia publicznego zaproponowano w listopadzie zakaz palenia w miejscach publicznych w Wielkiej Brytanii z wyjątkiem pubów, które nie podają jedzenia.
Większość przedstawicieli służby zdrowia krytykowała wtedy te propozycje twierdząc, że nie są one zbyt radykalne.
Lekarze poparli starania Liverpoolu o wprowadzenie całkowitego zakazu palenia w miejscach publicznych, nad którym jeszcze w marcu ma debatować wyższa izba parlamentu, Izba Lordów.
ss, bbc