Polska rozjechana

Polska rozjechana

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. paulgeor/sxc.hu)
Rozjeżdżają lasy, a czasem ludzi. Śmiercionośne zabawki kupują swoim dzieciom. W ogóle uwielbiają się bawić, najchętniej w kotka i myszkę z leśnikami. Teraz szaleńcom na quadach wojnę wydały ich ofiary.
Rośnie nam niezły zawodnik – tak Krzysztof, właściciel świetnie prosperującej firmy budowlanej spod Szczecina, skomentował zamieszczony na YouTube filmik kolegi, na którym widać, jak półtoraroczny chłopczyk odpala silnik potężnego quada. Krzysztof też zamieścił w internecie zdjęcia swojego czteroletniego synka kręcącego na podwórku ostre „bączki" na czterokołowcu.

W pięcioosobowej rodzinie Krzysztofa każdy ma swoją maszynę. Najnowsza to prezent komunijny dla ośmioletniej Sabiny. Pojazd waży ponad 100 kg, może rozwinąć prędkość do 60 km na godzinę. Niedawno rodzina wraz z zaprzyjaźnionym towarzystwem rozjechała pas nadmorski pod Kołobrzegiem. Wcześniej bawili w Tatrach, w okolicach Małego Cichego. W lesie niemal zgładzili piechura emeryta, zdołał uskoczyć. Skończyło się tylko na zmasakrowanej sarnie. Potem były jeszcze wyścigi po podhalańskich polach.

– Górale strasznie darli ryja, że z owiec zrobimy im pasztety – śmieje się Krzysztof. – Ale jak zwykle, na darmo. Z quadowcami nikt jeszcze nie wygrał.

Dlaczego większość quadów nie jest rejestrowana? Czy cztery koła gwarantują bezpieczeństwo? Dlaczego quadowcy rozjeżdżają lasy i ludzi? Kto chciał zmienić prawo na mniej dla quadów korzystne? Kto tę zmianę zablokował? Uwaga na nieodpowiedzialnych kierowców quadów! - ostrzega w najnowszym "Wprost" Maja Kaim. Tygodnik w sprzedaży od poniedziałku.