Podczas posiedzenia Rady ministrów obrony państw członkowskich Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym szef białoruskiego resortu gen. Wiktor Chrenin zabrał głos ws. ćwiczeń wojskowych „Zapad-2025”. Zaznaczył, że „nie są skierowane przeciwko nikomu, a przeniesienie ich głównych manewrów w głąb kraju z zachodnich granic świadczy o gotowości do dialogu i zmniejszenia napięcia w regionie”.
Manewry Zapad-2025 przeniesione w głąb Białorusi
Minister obrony Białorusi dodał, że decyzja została podjęta „pomimo faktu, że nie podjęto żadnych kroków w celu powrotu do wypełnienia szeregu kluczowych umów o kontroli zbrojeń” w odniesieniu do jego kraju. – Pod względem intensywności i skali manewry Zapad zawsze były nieporównywalne z ćwiczeniami operacyjnymi i bojowymi prowadzonymi w Europie przez państwa członkowskie NATO – przekonywał Chrenin.
– Jednak sam fakt, że są one prowadzone, tradycyjnie wywołuje dzikie spekulacje ze strony przedstawicieli wojskowego i politycznego kierownictwa niektórych państw europejskich – powiedział białoruski minister obrony. – W ten sposób po raz kolejny potwierdzamy nie tylko słowem, ale i czynem naszą gotowość do dialogu, kompromisu i zmniejszenia napięcia. Robimy to, szczerze mówiąc, nie licząc na konstruktywną odpowiedź – podsumował Chrenin.
Białoruś oskarża Polskę o „prowadzenie nieprzyjaznej polityki”. Gen. Pacek: To taktyka Kremla
Polityk stwierdził też, że to Polska oraz państwa bałtyckie „prowadzą nieprzyjazną politykę wobec Państwa Związkowego (Rosji i Białorusi – red.)”. Pytany przez „Rzeczpospolitą” gen. Bogusław Pacek ocenił, że „to jakaś chwilowa taktyka Kremla”. Jego zdaniem „zapowiedź bardziej dotkliwych działań wobec Rosji powoduje złagodzenie języka agresji Białorusi”.
Znany białoruski politolog mieszkający w Warszawie dopuszcza, że to może być „pułapka”. Aleksandr Łukaszenka z Władimirem Putinem mogą chcieć wykorzystać działania państw NATO, które są odpowiedzią na manewry, jako „dążenie do eskalacji”. – W konsekwencji będą chcieli winę za rosnące napięcie zwalić na Polskę i inne sąsiednie państwa NATO – skomentował dr Paweł Usow. Ekspert nie wyklucza, że rosyjscy i białoruscy żołnierze i tak pojawią się przy granicy z naszym krajem.
Czytaj też:
Motocyklowa banda na smyczy Kremla. Prowokacja na granicy z PolskąCzytaj też:
Rosyjski żołnierz salutował Władimirowi Putinowi. Takiej sytuacji się nie spodziewał
