Przedstawiający się z imienia i nazwiska mężczyzna zamieścił na Facebooku film, w którym opowiada o rzekomej obronie granicy. — My na granicy wschodniej jesteśmy już od dawna i widzimy, jak to tam wygląda. Nazywam się Dariusz Sierhej, bronię polskiej granicy – oznajmiał.
Mężczyzna w bluzie khaki mówi o obronie granicy. Udaje mundurowego?
Nie poinformował oglądających, jaką dokładnie rolę pełni. Kilka szczegółów z nagrania mogło jednak zasugerować, że działa w ramach jednej z polskich służb, co jest nieprawdą. Mężczyzna ma na sobie bluzę koloru khaki z naszywkami na ramieniu. Ma też flagę Polski, a z komentarzy jasno widać, że wiele osób automatycznie bierze go za strażnika granicznego.
Zajmująca się analizowaniem zagrożeń informacyjnych w sieci Anna Mierzyńska ocenia nagranie jednoznacznie. „Tak się rodzi dezinformacja” – stwierdza. „Pytanie, czy Sierhej w ogóle dotarł do tej granicy” – zastanawia się ekspertka.
Dariusz Sierhej nagrał głośny film. Straż Graniczna nie zna tego człowieka
„Bo choć Sierhej nie mówi wprost, że jest ze Straży Granicznej, jego wypowiedź to sugeruje. Sierhej ma nawet plakietki na rękawie, ale jak popatrzycie dokładniej, to plakietka ma napis BPG, czyli właśnie »Bronimy Polskiej Granicy«” – dodawała, przytaczając nazwę fanpage'a, założonego przez mężczyznę.
Dziennikarze „Faktu” postanowili upewnić się co do tożsamości mężczyzny na filmie. Zapytali o niego Straż Graniczną. Pełniący obowiązki w zastępstwie rzecznika prasowego Komendanta Głównego Straży Granicznej ppor. SG Konrad Szwed stwierdził jednoznacznie, że osoba o tym imieniu i nazwisku nie występuje w systemie ewidencyjno-kadrowym SG.
Czytaj też:
Wirusy z laboratorium i tajne leki na raka. W co wierzą Polacy?Czytaj też:
Migranci oblegają Nadarzyn? Wyjaśniamy, jaka jest prawda
