Awantura na antenie TV. „Bananowa republika”

Awantura na antenie TV. „Bananowa republika”

Granica polsko-niemiecka, zdjęcie ilustracyjne
Granica polsko-niemiecka, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Wojciech Wrzesień
Na antenie stacji Polsat News doszło do spięcia. Poseł PiS i polityk będący w kierownictwie jednego z resortów w rządzie Donalda Tuska rozmawiali o sytuacji na granicy z Niemcami.

Od 7 lipca decyzją rządu mają miejsce tymczasowe kontrole na granicy Polski z Niemcami, a także po wschodniej stronie – z Litwą. Sytuacji na zachodzie kraju przygląda się Ruch Obrony Granic, którego liderem jest prawicowy Działacz – Robert Bąkiewicz. Pojawiają się wątpliwości, czy ich działalność jest legalna.

W piątek, w studiu Polsatu, w programie „Debata Gozdyry”, pojawili się goście – m.in. przedstawiciele wrogich sobie ugrupowań: poseł Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Kmita, a także sekretarz stanu w ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Szymański z Platformy Obywatelskiej. W pewnym momencie emocje buzowały – było o krok od wymknięcia się sytuacji spod kontroli.

„Szopka”? A może „lżenie ze Straży Granicznej”?

Zdaniem Kmity działania, które rząd podjął na granicy polsko-niemieckiej, to „szopka”. – To jest tylko po to, aby wyrzucić stamtąd przedstawicieli Ruchu Obrony Granicy. (...) Jak biegali posłowie Koalicji Obywatelskiej po granicy wschodniej, [chodzi m.in. o Franciszka Sterczewskiego, którego goniły polskie służby, co w połowie 2021 roku zostało sfilmowane – przyp. red.] gdy była wojna hybrydowa... – mówił, lecz nagle przerwał mu Szymański. – To teraz może Bąkiewicz? – zadrwił, co spotkało się z reakcją parlamentarzysty PiS.

– Wie pan co, panie ministrze, tylko ci ludzie [członkowie ROG – red.] są bardzo pozytywnie nastawieni do Polski – wskazał, z czym nie zgodził się polityk PO. – Tak, lżąc z Straży Granicznej i zatrzymując ludzi na granicy, wchodząc w utarczki z ludźmi. To jest rzeczywiście cywilizowane podejście, republika bananowa – skwitował.

Przypomnijmy – na granicy wschodniej i zachodniej trwają kontrole. Przy przejściach łączących Polskę z Niemcami i Litwą znajdują się przedstawiciele służb, którzy wyrywkowo zatrzymują pojazdy i m.in. sprawdzają ich wnętrza czy weryfikują dokumenty osobiste kierowców i pasażerów.

Czytaj też:
Bąkiewicz chciał uderzyć w polskie służby. Pokazał „nagranie z dostawczakiem”
Czytaj też:
Sensacja w nowym sondażu. Trzy partie poza Sejmem