„Fakt” pisze, że o tym, iż Krzysztof Sławski kierował samochodem pod wpływem etanolu, opinia publiczna dowiedziała się w czerwcu tego roku, chociaż na jaw wyszło to podczas kontroli policyjnej w Unichowie ok. miesiąc wcześniej – w maju. Radny przewodniczy klubowi PiS w sejmiku pomorskim. Dziennik pisze, że początkowo, tłumacząc się z wpadki, bronił się tym, iż to wszystko przez przyjmowane leki, które mogły wpłynąć na wynik badań.
W związku z tym powołano biegłego. Ekspertyza nie pozostawia złudzeń.
Zatrzymanie w Unichowie na Pomorzu. Radny PiS miał 0,84 promila alkoholu we krwi
Po badaniu alkomatem lokalny polityk poprosił o analizę krwi pod kątem ew. obecności alkoholu w jego organizmie. Rozporządzenie ministra zdrowia i ministra spraw wewnętrznych i administracji daje taką możliwość – pomimo użycia alkomatu każdy ma prawo zażądać alternatywy. Płyn ustrojowy jest wtedy pobierany z żyły dwukrotnie.
Krew przebadana została w Instytucie Genetyki Sądowej w Bydgoszczy. Jak się okazało, Sławski miał 0,84 promila w organizmie. – Ekspertyza potwierdziła, że w momencie badania kierowca był pod wpływem alkoholu – informuje sierżant sztabowy Dawid Łaszcz z Komendy Powiatowej Policji w Bytowie.
„Fakt” ustalił, że sprawa rozpatrywana jest dalej przez śledczych z Prokuratury Rejonowej w Lęborku (na Pomorzu). Polityk nie usłyszał jak dotąd zarzutów. Postępowanie toczy się ws. prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości (wg definicji Kodeksu karnego jest to sytuacja, gdy „zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość”).
Za czyn ten grożą nawet 3 lata więzienia
– Mężczyźnie grozi do trzech lat pozbawienia wolności – zaznacza w rozmowie z redakcją dziennika oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Bytowie.
Czytaj też:
Grzegorz Braun z kolejnymi zarzutami. "Odpowiedzialność karna za 17 przestępstw"Czytaj też:
Ta informacja postawiła służby na nogi. 20-latek chodził z bronią przy szkole
