Na początku lipca PSL złożyło w Sejmie projekt znoszący zasadę, że wójtem, burmistrzem czy prezydentem miasta można być tylko przez dwie kadencje.
Przypomnijmy, dwukadencyjność na szczeblach samorządowych wprowadzono w 2018 roku. Kadencję wydłużono wówczas z czterech do pięciu lat.
Propozycja ludowców nie spodobała się niektórym politykom. Krytycznie wyraża się o niej Adrian Zandberg (Razem).
– PSL ogłosił, że chce wylać beton na polskie samorządy. To oczywiście bardzo zły pomysł, żeby tę ustawę zmieniać w ten sposób, który proponuje PSL i z naszej strony nie będzie na to zgody – podkreślał kilka tygodni temu.
„Władza deprawuje”
Będąc w Sejmie, rozmawialiśmy z politykami różnych partii. Co sądzą o zniesieniu dwukadencyjności w samorządach?
– Jestem za utrzymaniem kadencyjności w samorządach, ponieważ władza – co do zasady – deprawuje. Jednego szybciej, drugiego wolniej. Poza tym po kilku kadencjach ludzie są wypaleni. Nie mają już tylu świeżych pomysłów, inicjatywy jak na początku – ocenia Agnieszka Wojciechowska van Heukelom (PiS).
Ewa Schädler (Polska 2050) sądzi, że „prawo powinno być konsekwentne”.
– Jeśli wymagamy czegoś od burmistrzów, wójtów, powinniśmy zastanowić się również nad kadencyjnością posłów. Wiem, że to nie jest wygodna opinia, to moja osobista opinia, ale zadaję takie pytanie.
Jej zdaniem jesteśmy obecnie „przed dłuższą debatą”. – Wiemy, że jako koalicja jesteśmy w tym temacie podzieleni choćby z PSL.
Paulina Matysiak (Razem) zaznacza, że „dyskusja trwa, ponieważ PSL tego chce”.
– Wprowadzone rozwiązanie uderza w ich przedstawicieli na różnych szczeblach. Uważam, że dwukadencyjność to dobre rozwiązanie. Oczywiście dyskutujmy o tym, czy nie powinno być rozszerzone także na inne ciała. W samorządach daje to szansę na to, że pojawi się nowa, świeża krew.
Według niej dekada na zajmowanym stanowisku to wystarczający czas, by zrobić dużo.
– W wielu miejscowościach zabetonowanie tego systemu przez lata wycinały wszelką opozycję, możliwości pokazania innego sposobu na daną miejscowość, gminę, miasto.
KO nie mówi jednym głosem
W Koalicji Obywatelskiej zdania są podzielone.
Marcin Józefaciuk (KO) przyznaje, że niedawno dyskusja na ten temat odbyła się podczas posiedzenia komisji do spraw petycji, której jest członkiem.
– Osobiście uważam, że jeżeli mamy dobrego włodarza, czy to miasta, czy gminy, należy go zostawić. W karcie nauczyciela jest zawarty brak powoływania konkursów, jeśli dyrektor się sprawdza i organ prowadzący chce – za pozytywną opinią kuratora i związków zawodowych – go dalej na stanowisku. Tutaj powinno być podobnie. Dwukadencyjność zamyka, ogranicza bardzo wiele możliwości.
Adrian Witczak (KO) twierdzi, że dwukadencyjność to dobre rozwiązanie.
– Pozwala na zmianę, na nowe spojrzenie na samorząd. Myślę, że struktury samorządowe bardzo tego potrzebują. 10 lat rządzenia daje szansę na ogromny rozwój projektów. Nowe osoby mogą na to spojrzeć po prostu lepiej.
Czytaj też:
Ruch, który Duda wykonał po słowach Hołowni. Wkrótce spotkanieCzytaj też:
Nieudana obietnica wyborcza Tuska. Posłanka Rosa broni rządowego przetasowania
